To oni wygrali Ligę Mistrzów. Vive Tauron Kielce w pełnej krasie

 Redakcja
Redakcja

Lewe rozegranie:

Michał Jurecki

93 bramki w tegorocznej edycji rozgrywek mówią same za siebie. Niezwykle silny, a przy tym bardzo dynamiczny zawodnik. Lider z prawdziwego zdarzenia. Jego bieg terenowy wszedł już na stałe do języka. Jurecki przyspiesza na trzech krokach, niczym taran wchodzi w obronę rywali i demoluje nawet najtwardszych obrońców. To on wielokrotnie pociągnął zespół w trudnych momentach. W finale Ligi Mistrzów obudził się późno, bo dopiero w dogrywce, ale zdążył rzucić dwie istotne bramki. Lepiej było w półfinale, gdzie trafił pięć razy. Jeden z ojców sukcesu kielczan.

Karol Bielecki

Kibice już przyzwyczaili się do tego obrazka - Karol wychodzi w grę w okolicy 10-11 metra i posyła bombę na bramkę przeciwnika. Przeważnie po tych rzutach nie ma co zbierać. Jeden z ulubieńców widowni, nic dziwnego, w końcu prawie wychowanek kieleckiego klubu. W tym roku 76 trafień w rozgrywkach Ligi Mistrzów, w tym kilka w Final Four. Bielecki błysnął w finale, gdzie przypominał zawodnika ze swoich najlepszych czasów. W dodatku wytrzymał próbę nerwów i pokonał Alilovicia w serii rzutów karnych.

Piotr Chrapkowski

Jeszcze kilka lat temu typowany na następcę Karola Bieleckiego. Trener Dujszebajew zrobił z niego obrońcę pełną gębą. W Chrapkowskim drzemie jeszcze spory potencjał ofensywny, ale ostatnimi czasy rozgrywający rzadko zapędza się pod bramkę przeciwnika.

Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)