Artur Binkowski miał 13 lat, kiedy to wyemigrował z rodziną do Kanady. To właśnie ten kraj reprezentował podczas igrzysk olimpijskich w Sydney, kiedy to dotarł do ćwierćfinału. Potem postawił na karierę zawodową.
Binkowski rozpoczął swój nowy rozdział w życiu w Stanach Zjednoczonych. Jego debiut miał miejsce 23 listopada 2001 roku, kiedy to stoczył 4-rundową walkę z Michaelem Moncriefem, która zakończyła się remisem.
49-latek, choć znany z sukcesów sportowych i występu na igrzyskach, przeszedł w swoim życiu wiele zawirowań. Jego losy są pełne kontrastów - od rywalizacji na ringu, przez występ w filmie "Człowiek Ringu" u boku Russella Crowe, aż po trudny czas bezdomności, gdy nocował pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO: Gamrot wyleciał na Florydę. Daty walki wciąż nie ma
- To mój dom, to mój penthouse - opowiadał w rozmowie z "Super Expressem" w maju 2023 roku ćwierćfinalista igrzysk olimpijskich w Sydney.
Powrót z Kanady do Polski okazał się dla niego dużym wyzwaniem, gdyż zablokowanie karty płatniczej sprawiło, że został bez środków do życia. Mimo to Binkowski zapewniał, iż posiada oszczędności, a jego konto regularnie zasila olimpijska emerytura wypłacana w dolarach kanadyjskich.
W obliczu trudnej sytuacji wielu ludzi oferowało mu pomoc, lecz 49-latek konsekwentnie ją odrzucał, twierdząc, że jego problemy są tymczasowe. Gdy pytano go o możliwość powrotu na ring lub udział w galach freak fightowych, zdecydowanie odrzucał takie propozycje, mówiąc, że nie interesuje go taka ścieżka.
Od pamiętnego wywiadu udzielonego "SE" w maju 2023 roku minął ponad rok, co daje wystarczająco dużo czasu na zmiany. Jak zatem wygląda obecnie życie Binkowskiego?
Jak się okazało, emerytowany pięściarz osiedlił się w Szczecinie, gdzie podjął nowe zajęcie. Choć jego przeszłość pełna była trudnych chwil, wszystko wskazuje na to, że obecnie odnajduje spokój i stabilizację.
- Planów zbytnio nie mam, dlatego poszedłem pracować na budowie. Tam mam chwile dla siebie - zdradził Binkowski w rozmowie z TVreklama.
Lipa niewiele tego, no bo o czym tu pisać.