Aż trzy polskie zespoły walczyły o awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej piłkarek ręcznych, ale ostatecznie tylko KGHM MKS Zagłębie Lubin zdobyło przepustkę, uprawniającą do gry w najlepszej szesnastce rozgrywek.
Mistrzynie Polski, które skompletowały potrójną koronę, w dwumeczu wyeliminowały mistrzynie Szwecji - IK Savehof. Obie drużyny rywalizowały w poprzednim sezonie w Lidze Mistrzyń, co dodawało starciu wyjątkowego charakteru.
Gdy lubinianki trafiły na topowy szwedzki zespół, wiele osób nie wróżyło im awansu. - Mówiono, że "kiepsko" i nie damy rady - wspomniała trener Bożena Karkut. Zagłębie pokazało jednak, że szybki, skandynawski handball wcale nie musi być dla polskich ekip przeszkodą nie do przejścia.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
- To są tacy sami ludzie i nie ma co ulegać tym ogólnym opiniom. Myślę, że nasza konfrontacja, a także Kobierzyc z Larvikiem pokazała, że jest ten mit Skandynawek, których przygotowanie fizyczne i motoryczne, umiejętności, są nieosiągalne dla nas, a tu się okazało, że naprzeciwko tych drużyn stanęły te "małe", z wielkim sercem i poradziły sobie - powiedziała nam szkoleniowiec Miedziowych.
"Skandynawski mit" obalony
- Cieszę się, że pokonaliśmy skandynawską drużynę, bo dla moich zawodniczek to jest kolejny krok taki mentalny i dodatkowa wiara we własne umiejętności, że naprawdę z każdym można wyjść i powalczyć. Z jednej strony dobrze, bo Zagłębie się zakwalifikowało, a z drugiej strony szkoda, bo przy losowaniu fajnie by wyglądały aż trzy polskie drużyny. Zarówno my, jak i Kobierzyce czy Lublin rozegraliśmy wyrównane dwumecze - zaznaczyła trenerka.
Mistrzynie Polski poznały już swoje rywalki. Los przydzielił im w grupie C węgierski Motherson Mosonmagyarovari KC, niemiecki HSG Blomberg-Lippe oraz francuski JDA Bourgogne Dijon Handball.
- Jak już się zespół kwalifikuje do fazy grupowej, to drużyny są na wyrównanym poziomie i nie ma mamy jakichś specjalnych życzeń, z kim chcemy grać. Bardziej patrzymy na logistykę tego wszystkiego, podróże, i jak to poukładać. Cieszę się, że kolejny raz w Lubinie zawita europejska piłka ręczna z różnych krajów, bo to zawsze są takie ciekawe doświadczenia dla zawodniczek i kibiców również. Ze spokojem przyjęliśmy to losowanie i będziemy się szykować, bo tak naprawdę od stycznia zacznie się granie co trzy dni - oceniła trener Bożena Karkut.
Choć środowisko piłki ręcznej liczyło na "polskie starcia", w tej fazie do nich nie dojdzie. HC Dunarea Braila z Darią Michalak i Larvik z selekcjonerem Polek - Arne Senstadem zagra w grupie A, a Paris 92 z Adrianną Płaczek trafiło do grupy D.
- Albo też mógł być zespół hiszpański Super Amara Bera Bera, czyli były klub Maleny Cavo i Mariane Fernandes. Też by było ciekawie, ale na tym to polega, że koncert życzeń to jedno, a losowanie to drugie. Zawsze podchodzę do tego, że co los da, to będzie, nie mam jakichś "czarnych koni" lub tych, których bym nie chciała - podkreśliła Bożena Karkut.
Lepiej niż ostatnio
Losowanie wydaje się jednak bardziej przystępne w porównaniu do ostatniej przygody KGHM MKS Zagłębia Lubin w Lidze Europejskiej, gdzie grały w sezonie 2021/2022 w grupie B z SG BBM Bietigheim, CS Minaur Baia Mare oraz Nantes.
- Może tak, a może my już przyzwyczailiśmy do tych wielkich klubów i nie podchodzimy do takich meczów z niepokojem. Dla mnie ta grupa jest dobra. Mamy piłkę ręczną z różnych części Europy, bo gdyby na przykład trafiły dwie skandynawskie drużyny, to byłoby już mniej interesująco, a tu mamy Niemki, węgierską, gorącą krew oraz Francuzki, które jako reprezentacja od lat przodują na świecie - powiedziała trenerka.
Jaki cel sobie stawiają sobie mistrzynie Polski w Lidze Europejskiej po awansie do fazy grupowej? - Zakwalifikowanie to był nasz główny cel. Zdajemy sobie sprawę, że naprawdę to jest trudne fizycznie, podróże, hala, mecz, ciągła presja i stres, niemniej mimo tych trudności podjęliśmy temat, żeby dziewczyny, które ewidentnie od kilku lat dominują w Polsce mogły się rozwinąć w tych konfrontacjach międzynarodowych - odpowiedziała szkoleniowiec.
- Nie mamy sprecyzowanych celów typu wyjść z grupy lub zdobyć puchar, to bardziej pozostawiam w strefie naszych marzeń, bo marzenia trzeba mieć. Gdy w nie uwierzymy, to mogą się spełnić, zawsze to powtarzam. Przede wszystkim w tej fazie grupowej chcielibyśmy zacząć coś wygrywać. Zobaczymy, pierwsza runda nam pokaże, w którym miejscu jesteśmy. Bez żadnych kompleksów będziemy wychodziły na parkiet z nastawieniem, że chcemy zdobywać punkty - zakończyła Bożena Karkut.
Pierwszą kolejkę fazy grupowej EHF European League zaplanowano na 11/12 stycznia 2025 roku.