Wisła ponownie nie popłynęła w Lidze Mistrzów. Lider za mocny

Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto
Getty Images / Andrzej Iwanczuk/NurPhoto

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock zanotowali siódmą porażkę w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski przegrali na wyjeździe 26:30 z węgierskim Veszprem, ani przez moment nie stanowiąc zagrożenia dla faworytów.

Sytuacja Orlen Wisły Płock przed tym spotkaniem była fatalna. Mistrzowie Polski zajmowali bowiem ostatnie miejsce w tabeli grupa A Ligi Mistrzów, mając na koncie tylko jedno zwycięstwo. Szanse na zanotowanie kolejnej wygranej były jednak bardzo małe. Płocczanie udali się bowiem do hali Veszprem HC, czyli lidera tabeli, który w październiku wygrał z naszą ekipą 27:24.

Już początek pokazał, że o powalczenie na terenie rywala będzie bardzo ciężko. Mistrzowie Węgier szybko narzucili wysokie tempo i już w 8. minucie, za sprawą skutecznego kontrataku, odskoczyli na 5:2. Niedługo później przewaga gospodarzy wzrosła do czterech trafień.

Przyjezdni nie potrafili znaleźć punktu zaczepienia, który pozwoliłby im zniwelować stratę. Gra punkt za punkt była znacznie korzystniejsza z punktu widzenia Magdeburga, który oprócz skuteczności ofensywnej prezentował solidną postawę w defensywie. Po kolejnej wykorzystanej kontrze i bramce Nedima Remiliego gospodarze odskoczyli w 25. minucie na 15:10. Finalnie na półmetku prowadzili różnicą czterech trafień (17:13).

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

Płocczanie zanotowali fatalny początek drugiej części, co pozwoliło mistrzom Węgier zwiększyć przewagę do sześciu trafień. Choć z czasem mistrzowie Polski zdołali strzelić dwie bramki z rzędu, rywale szybko ostudzili ich zapał. Odpowiedzieli również dwoma trafieniami, by w 42. minucie odskoczyć na 23:17.

W późniejszych fragmentach obraz gry nie uległ zmianie. Miejscowi utrzymywali pewną przewagę, a płocczanie nie byli w stanie im zagrozić. Przełom nastąpił dopiero w ostatnich minutach, kiedy Wisła ponownie strzeliła dwie bramki z rzędu i po trafieniu Lovro Mihicia doskoczyli na 25:28.

Skutecznej pogoni jednak nie było, a dodatkowo faworyci w decydujących fragmentach ponownie górowali na parkiecie. Finalnie szczypiorniści Veszprem wygrali pewnie 30:26, notując siódme już zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Dla Wisły była to z kolei już siódma porażka, co pokazuje, że tegoroczna edycja tych rozgrywek nie należy do ekipy z Płocka.

Liga Mistrzów 

Veszprem HC - Orlen Wisła Płock 30:26 (17:14)

Veszprem: Corrales, Jensen - Grahovac, Descat, Elisson 4, Ligetvari, Margus 2, Cindrić 1, Remili 6, Vegh, Palmarsson 6, Pechmalbec 1, Waliupow, Casado 3, Fabregas 2, Kosorotow 5. 
Karne: 3/4
Kary: 6 min.

Orlen Wisła: Hallgrimsson, Alilović - Sunsja, Piroch 3, Serdio 3, Panić, Zarabec 7, Fazekas 2, Krajewski 2Sisko, Dawydzik 1, Szita 1, Cokan, Michałowicz, Terzić, Mihić 3.
Karne: 4/4
Kary: 6 min.

Komentarze (3)
avatar
Punia
21.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i bez zmiam. LM nie dla nas. Super gra obrotowych. Sypszak nam nie potrzebny. 
avatar
Ziomm1234
21.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba przyznac, ze pomimo roznych zawirowan i graniu kilka miesiecy na Islandii, Palmarsson wciaz ma to cos 
avatar
Ziomm1234
21.11.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
„z punktu widzenia Magdeburga” czytacie co napiszecie ? Chociaz WP to ma tyle z dobrym dziennikarstwem wspolnego co Tusk z mowieniem prawdy XD