Rzucili 40 bramek rewelacji ligi. Wskazał największą trudność

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Corotop Gwardia Opole / Na zdjęciu: Paweł Stempin i Michał Milewski
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Corotop Gwardia Opole / Na zdjęciu: Paweł Stempin i Michał Milewski

Corotop Gwardia Opole kapitalnie spisała się w sobotnim meczu z rewelacją Orlen Superligi Mężczyzn, ekipą Rebud KPR Ostrovia. Gospodarze rzucili rywalom aż 40 bramek (40:32). - Staraliśmy się, aby jakość naszej gry nie spadła - mówił Jakub LUksa.

Corotop Gwardia Opole została pierwszą w tym roku drużyną, która wygrała mecz ligowy z Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Co więcej, przewaga gospodarzy była niepodważalna - zwyciężyli bowiem aż 40:32.

- Z perspektywy drużyny był to dla nas bardzo ważny mecz. Mocno przygotowywaliśmy się do niego, liczyliśmy na te trzy punkty. Udało nam się je wyszarpać. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwy, że taki wynik widnieje na tablicy - skomentował to spotkanie Jakub Luksa, zawodnik klubu z Opola.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście

Szkoleniowiec gości Kim Rasmussen próbował zaskoczyć opolan zmianą taktyki. Przyniosło to efekt, ale nie wpłynęło na losy spotkania.

- Wydaje mi się, że największą trudnością było dla nas, gdy nasi przeciwnicy wyszli obroną 5-1 do nas. Staraliśmy się, aby jakość naszej gry nie spadła. Wydaje mi się, że był to lekki problem dla nas. Natomiast udało nam się utrzymać przewagę - tłumaczył Luksa.

Spotkanie w Stegu Arenie obejrzało niespełna 2000 widzów. Stworzyli oni świetną atmosferę, która poprowadziła opolan do cennego zwycięstwa i zapewnienia sobie gry w play-offach.

- Wsparcie kibiców jest ogromne. Bardzo dodaje nam to wiatru w żagle. Czasem gdy jest moment zawahania, to jak się słyszy tylu ludzi skandujących swoje imię, to jest to coś pięknego - zakończył.

Corotop Gwardię w rundzie zasadniczej czeka jeszcze wyjazd do Kalisza oraz domowe spotkanie z Górnikiem Zabrze.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści