Co za horror. Były już nad przepaścią

Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Energa Szczypiorno Kalisz
Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: Energa Szczypiorno Kalisz

Zawodniczki Energi Szczypiorno udowodniły, że w piłce ręcznej kobiet wszystko jest możliwe. Mecz przeciwko Młynom Stoisław w Kaliszu przejdzie do historii ORLEN Superligi Kobiet. Koszalinianki wyszły z niesamowitych opresji.

Przed meczem Młynów Stoisław w Kaliszu z Energą Szczypiorno do klubu z województwa zachodniopomorskiego w końcu napłynęły dobre informacje. Do składu po kontuzji wróciła bowiem Anna Mączka.

I jedne, i drugie zdawały sobie sprawę z rangi tego spotkania. Nic więc dziwnego, że już w pierwszym kwadransie rywalizacja toczyła się falami. Dużo rzucać starała się Mączka. Z mizernym skutkiem. Kluczową postacią była w tamtym czasie Patrycja Chojnacka (56 proc. obron).

ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość

Przyjezdne raz po raz oddawały rzuty, które nawet nie leciały w światło bramki. To się musiało zemścić. Efekty przyszły szybko. Miejscowe nawet grając w osłabieniu potrafiły wypracować sobie pozycje rzutowe. W pewnym momencie Energa miała już 5 bramek więcej i mogła z dużym spokojem dokończyć pierwszą połowę. Przytrafił im się jednak aż 7-minuty przestój, który cudem nie zakończył się bramką kontaktową Gabrieli Haric (13:11).

Młyny Stoisław walczyły, aby zachować szansę na korzystny wynik w tym arcyważnym dla obu drużyn meczu. Świetne zawody rozgrywały Kinga Lemiech oraz Hanna Rycharska. Nie tylko dokładały ważne bramki, ale i piękne asysty. To wciąż było za mało. Zwłaszcza w obliczu znacznej liczby błędów własnych. W ich wykorzystywaniu dobrze spisywała się Juliane Pereira. W 42. minucie wynik brzmiał już 19:14.

Energetyczne w pewnym momencie wyglądały tak, jakby chciały wyciągnąć pomocną dłoń w kierunku swoich rywalek. Nic tam, że miały niezłą przewagę bramkową. Liczba dwuminutowych kar budziła niepokój. Jeśli dodać do tego błąd podania, błąd chwytu, to nic dziwnego, że emocje rosły. Ciągle jednak wydawało się, że remis w tym spotkaniu nie jest możliwy. A jednak rzut Lemiech i zrobiło się 23:23. Skończyło się remisem, ale po 24.

O wygranej decydowały rzuty z 7. metra. A te lepiej trafiały miejscowe (Prudzienica zatrzymała Haric i Koper). Zamiast wygranej kaliszanek za 3 punkty, jest za 2. W tabeli Superligi jednak nadal bez zmian.

ORLEN Superliga Kobiet, 20. kolejka (grupa spadkowa):

Energa Szczypiorno Kalisz - Młyny Stoisław Koszalin 24:24 (13:11) k. 4:3

Energa Szczypiorno: Chojnacka, Osowska, Lewalska, Prudzienica - Witkowska 1, Petroll 4, Miłek 3, Trawczyńska 1 (1/1), Musiał, Gjorgijevska 1, Gliwińska 1, Kucharska 2, Hosgor 2, Kaczmarek 3, Pereira 6.
Karne: 1/1.
Kary: 12 min. (Petroll, Miłek, Trawczyńska, Gliwińska, Kaczmarek, Pereira - 2 min.).
Czerwona kartka: Digdem Hosgor w 60. minucie za faul na Kindze Lemiech.

Młyny Stoisław: Gomaa, Klarkowska - Jura, Mączka 1, Haric 2, Koper 2, Szynkaruk, Rycharska 10 (4/4), Żmijewska, Pawłowska, Lasek, Nowicka, Butomo, Furmanets 1, Lemiech 7, Aydin 1 (0/1). 
Karne: 5/6.
Kary: 6 min. (Nowicka, Lemiech, Aydin - 2 min.)

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści