Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski to jedna z największych rewelacji tegorocznych rozgrywek. Choć trener Kim Rasmussen musiał zmierzyć się z kontuzjami kilku graczy, poprowadził zespół do trzeciego miejsca w tabeli.
W 2025 roku ostrowianie byli niepokonani - aż do soboty. 22 marca biało-czerwoni wysoko przegrali wyjazdowe spotkanie z Corotop Gwardią Opole. KPR dał sobie rzucić aż 40 bramek.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
- Myślę, że przeciwnicy nas nie zaskoczyli. Po prostu my zagraliśmy bardzo słaby mecz. Pogubiliśmy się w ataku, obronie i bramce. Nic nie wypaliło - powiedział wprost Jakub Zimny, bramkarz ostrowskiego klubu.
- W tym meczu nie wychodziło nic. Mieliśmy wszystko przygotowane, wiedzieliśmy, co mamy robić. W pierwszej połowie było bardzo słabo w bramce, nie pomagaliśmy. Nic nie wychodziło, a Gwardia zagrała dobre spotkanie - dodał.
Golkiper podkreślił, że bardzo docenia wsparcie kibiców, które ma pozytywny wpływ na drużynę. Przyznał, że fani wspierają ich na dobre i na złe. Tym razem nie jednak nie udało się przełożyć tego na korzystny dla ostrowian wynik.