Joey Barton, były zawodnik Manchesteru City czy Queens Park Rangers, został uznany za winnego napaści na swoją żonę, Georgię. Do incydentu doszło w czerwcu 2021 roku w ich domu w Kew, na południowym zachodzie Londynu.
Barton, który pełnił wówczas funkcję trenera Bristol Rovers, zaatakował ukochaną podczas kłótni po spożyciu alkoholu. Doszło do niej, gdy były piłkarz zagroził, że pobije brata i ojca swojej żony.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Ostatecznie Anglik najpierw rzucił Georgię na podłogę, a następnie kopnął w głowę. Kobieta, która nabawiła się obrzęku twarzy, wezwała policję, a ta aresztowała jej partnera.
Barton zaprzeczył zarzutom, a następnie jego żona zdecydowała się je wycofać. Do sprawy jednak wrócono, bo sąd uwzględnił apelację prokuratury i we wtorek (25 marca) były zawodnik został skazany na 12 tygodni aresztu w zawieszeniu na dwa lata. Do tego musi zapłacić koszty procesowe (2055 funtów) i dopłatę dla ofiary (154 funty).
"Jestem bardzo rozczarowany dziesiejszą decyzję sędziego. Zwłaszcza po tym, jak 2,5 roku temu sędzia w Wimbledon Magistrates orzekł na moją korzyść. Zamierzam odwołać się od tej decyzji do sądu wyższej instancji, sądu koronnego, i dopóki ten proces trwa, to wszystko, co powiem w tej sprawie" - oświadczył 42-latek za pośrednictwem platformy X.
Mimo tej sytuacji Joey i Georgia Bartonowie... wciąż są razem. W dodatku niedawno para doczekała się kolejnego dziecka.
Dosłownie.