Na igrzyskach będą pływać w rzece z krokodylami. "Nie ma żadnego ryzyka"

Getty Images / Hakan Mehmet Sahin/Anadolu via Getty Images / Zmagania wioślarzy na IO w 2032 odbędą się na rzece, w której występują krokodyle
Getty Images / Hakan Mehmet Sahin/Anadolu via Getty Images / Zmagania wioślarzy na IO w 2032 odbędą się na rzece, w której występują krokodyle

Podczas igrzysk olimpijskich w australijskim Brisbane w 2032 roku zawody wioślarskie mają odbyć się na rzece Fitzroy. Obszar ten to naturalne siedlisko krokodyli, jednak lokalny ekspert zapewnia, że zwierzęta nie będą groźne dla sportowców.

W tym artykule dowiesz się o:

Premier australijskiego stanu Queensland David Crisafulli ogłosił, że bazą dla sportów wodnych podczas igrzysk olimpijskich w 2032 roku będzie Rockhampton. Zmagania odbędą się na przepływającej przez miasto rzece Fitzroy.

Australijskie media informują, że jest ona zamieszkiwana przez krokodyle różańcowe. Gady te mogą osiągać nawet do sześciu metrów długości i są uważane za jedne z najgroźniejszych drapieżników na kontynencie. Lokalizacja zmagań na ich naturalnym siedlisku sprawiła więc, że w wielu przekazach pojawiły się obawy o bezpieczeństwo zawodników.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"

Głos w tej sprawie zabrał Andrew Liveris, przewodniczący komitetu organizacyjnego IO 2032. Podkreślał on, że australijska kadra wielokrotnie trenowała w tym miejscu przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie i nigdy nie doszło do żadnego niepokojącego incydentu z udziałami krokodyli. Liveris uznał niektóre medialne doniesienia za znacznie przesadzone.

- W oceanie żyją rekiny, a my nadal uprawiamy surfing. Stworzenia czyhające pod wodą na ludzi to trochę hollywoodzki scenariusz - przekazał.

Wtóruje mu John Lever, właściciel lokalnej farmy krokodyli. Przekonuje on, że szansa na jakąkolwiek interakcje między tymi zwierzętami a startującymi w IO sportowcami jest minimalna.

- Krokodyle są najbardziej aktywne w nocy, a wioślarze nie będą trenować po zmroku. Gady najczęściej żerują przy brzegu, a wioślarze będą się poruszać po głębokiej wodzie. Nie ma żadnego ryzyka ataku krokodyla. Zawodnicy będą bardziej narażeni na potrącenie przez autobus w drodze na zawody - mówił cytowany przez serwis abc.au.

Obecność krokodyli w rzece Fitzroy to nie jedyna kwestia, która wywołuje dyskusje w Australii. Tamtejszy związek wioślarski podkreśla, że chociaż rzeka Fitzroy nadaje się do organizacji treningów, to nie przeszła jeszcze technicznego badania wykonalności, które potwierdziłoby możliwość organizacji tam zawodów krajowych i międzynarodowych. Dalszej analizy mają też wymagać kwestie związane z jakością wody i zarządzaniem roślinnością na tym terenie.

Komentarze (3)
avatar
szakal
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jak ktoś wpadnie do wody ?? 
avatar
Yollo
7 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ciekawa zachęta do bicia rekordów i poprawy oglądalności, może niech jeszcze pływaków z basenu do tej rzeki przeniosą - to dopiero będą emocje... 
avatar
Yonk
13 h temu
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Nooo...co wyścig to rekord świata wyśrubowany że hej....nie będzie lepszego wyścigu niż z krokodylem różańcowym... 
Zgłoś nielegalne treści