We wtorek (25.03) reprezentacja Polski do lat 20 mierzyła się w Opolu ze swoimi rówieśnikami z Czech w ramach rozgrywek Elite League. Biało-Czerwoni objęli prowadzenie w 30. minucie. Gola zdobył Miłosz Brzozowski. Później strzelali już jednak tylko Czesi. Bramki Filipa Sancla (33. minuta) i Toma Sloncika (74. minuta) przesądziły o porażce naszej kadry 1:2.
Wynik mógł być jednak zupełnie inny. Polacy w 50. minucie wywalczyli rzut karny. W szesnastce rywali faulowany był Kacper Śmiglewski. Sam poszkodowany stanął oko w oko z czeskim bramkarz Viktorem Baierem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Golkiper wyczuł intencję strzelca i obronił jego uderzenie. Śmiglewski zdołał dobić swój strzał, jednak z bliska trafił tylko w słupek. To jednak nie był jeszcze koniec.
Piłka spadła bowiem pod nogi Wiktora Nowaka. Ten oddał mocny strzał bez przyjęcia, trafiając w nogę Baiera. Czeski bramkarz może mówić o ogromnym szczęściu, gdyż w momencie uderzenia Nowaka był kompletnie zdezorientowany i nawet nie patrzył w stronę strzelca. Nagranie przedstawiające tę sytuację zamieszczamy poniżej.
Polacy w ciągu kilku sekund oddali więc trzy strzały, jednak nie byli w stanie wpakować piłki do siatki. Dodajmy, że to drugi niewykorzystany rzut karny kadry U-20 z rzędu. W piątek "jedenastkę" zmarnował Jordan Majchrzak, jednak Biało-Czerwoni ostatecznie i tak wygrali w Niecieczy 1:0 z Rumunią.