Wrócił po długiej przerwie i został MVP. "To był trudny i żmudny okres"

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Michał Daszek w akcji
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Michał Daszek w akcji

Michał Daszek wrócił do gry po kontuzji barku, jakiej nabawił się w październiku ubiegłego roku. Rzucił siedem bramek i został najlepszym graczem spotkania z Energa MKS Kalisz (37:21). - Rehabilitacja przebiegła bardzo pomyślnie - podkreślił.

Michał Daszek kontuzji nabawił się 23 października, podczas meczu Ligi Mistrzów z Fredericia HK. Kapitan Orlen Wisły Płock jeszcze w trakcie spotkania trafił do szpitala. Optymistyczne diagnozy mówiły o dwóch tygodniach przerwy. Skończyło się na sześciu miesiącach.

W końcu reprezentant Polski mógł zagrać w starciu z Energa MKS Kalisz. Wrócił w świetnym stylu, rzucając siedem bramek. Został przy okazji wybrany MVP.

ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy

- Cieszę się bardzo. Rehabilitacja przebiegła bardzo pomyślnie. Wiadomo, był to trudny i żmudny okres, ale cieszę się, że udało mi się w miarę szybko wrócić na boisko i wystąpić w meczu - mówił po zakończeniu spotkania.

Początkowo kaliszanie byli w stanie walczyć z Orlen Wisłą jak równy z równym. Daszek wskazał, co było tego przyczyną.

- Nie zapowiadało się na tak okazałe zwycięstwo z naszej strony. Mieliśmy swoje problemy w obronie, a przede wszystkim w powrocie do obrony - skomentował.

- Gospodarze fajnie biegali do pewnego momentu i wykorzystywali to, że my robiliśmy zmiany. Później postaraliśmy się to naprawić i skupić się na powrocie i obronie - dodał zawodnik klubu z Płocka.

Ostatecznie płocczanie zwyciężyli 37:21 i z dorobkiem 69 punktów zajmują drugie miejsce w Orlen Superlidze Mężczyzn. Ważniejsze spotkanie rozegrają w czwartek (27 marca).

- Viktor Hallgrimsson zaliczył kilka fantastycznych interwencji i to nam na pewno pomogło zbudować większą przewagę, a później już ją utrzymaliśmy. Cieszymy się, że utrzymaliśmy swoje cele i teraz patrzymy już na starcie z Nantes w Lidze Mistrzów - zakończył.

Komentarze (1)
avatar
Piotr Szumilas
24.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy to ja nie umiem liczyć do 6(5), czy redaktor?? 
Zgłoś nielegalne treści