Sobotni mecz La Ligi między lokalnymi rywalami - Gironą FC a Espanyolem Barcelona - został przez katalońską policję uznany za spotkanie podwyższonego ryzyka. Miało to smutne skutki dla 5-letniego kibica drugiej z wymienionych drużyn.
Chłopiec pojawił się na stadionie Girony z ojcem. Miał na sobie koszulkę swojego ulubionego zespołu. Ochroniarze kazali mu ją jednak ściągnąć. Tłumaczyli to tym, że widok trykotu Epanyolu może sprowokować do agresji obecnych na obiekcie fanów miejscowej drużyny. Cała sytuacja rozgrywała się na oczach setek wchodzących na obiekt kibiców.
Incydent nagrał ojciec chłopca. Mężczyzna nie krył z wściekłości z powodu tego, jak potraktowano jego syna.
- Dziecko musiało zdjąć koszulkę Espanyolu, bo powiedzieli, że nie może w niej wejść. Pięcioletni chłopiec! Strasznie niebezpieczne, wszyscy mogą umrzeć, ponieważ dziecko ma na sobie koszulkę Espanyolu - mówił zdenerwowanym głosem. W jego pełnej złości wypowiedzi nie zabrakło też wulgarnych określeń pod adresem Girony.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Dziecko zgodnie z poleceniem ochrony ściągnąło koszulkę i zostało w czarnym swetrze. Pod koniec materiału widać, jak zakłada kurtkę.
Hiszpańska telewizja LaSexta donosi, że podobna sytuacja spotkała też innych kibiców Espanyolu. Ochrona zakazywała wnoszenia na niektóre sektory strojów i gadżetów w barwach tego klubu. Dziennikarze podają przykład fana drużyny przyjezdnej, któremu obsługa stadionu podobno kazała wyrzucić szalik.
Odnotujmy, że po zakończeniu meczu powody do radości mieli kibice Girony. Gospodarze ostatecznie wygrali 4:1 i obecnie zajmują siódme miejsce w tabeli. Z kolei Espanyol plasuje się na przedostatniej, 19. lokacie.