Żużel. Legendy Stadionu Śląskiego. Jerzy Szczakiel, Zenon Plech i inne wielkie tuzy światowego speedwaya

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Hans Nielsen

"Kocioł Czarownic" jest dla duńskiego mistrza tym wyjątkowy, że to na nim świętował swój pierwszy z czterech tytułów we wspaniałej karierze. Finał w 1986 roku, ostatni jednodniowy na chorzowskim torze, rozpoczął od dwójki i przegranej z odwiecznym rywalem - Erikiem Gundersenem. Ale to nie filigranowy rodak okazał się tego wieczoru głównym konkurentem do złota. Gundersen szybko potem pogubił punkty i nie liczył się w walce o medale. Nielsen musiał uważać na innych Duńczyków: Jana Osvalda Pedersena i Tommy'ego Knudsena.

Pierwszego pogrążyło wykluczenie w czwartej serii (w tym biegu wygrał właśnie Nielsen), przez co nie stanął potem na podium. Pedersen poniósł tylko porażkę z Jimmy'm Nilsenem. Obaj mieli więc po 11 punktów, gdy stanęli pod taśmą do ostatniej gonitwy dnia. Na mecie najszybszy był "Profesor z Oxfordu", który przy aplauzie chorzowskiej publiczności sięgnął żużlowego Everestu. A po radosnym finale... sprezentował sobie konia, nazywając go Śląski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zagadka nieśmiertelności. Protasiewicz nie jest skażony plastikiem

Czy wybierasz się na finał TAURON SEC 2020 do Chorzowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Penhall Zgłoś komentarz
    Jest jeszcze jeden zawodnik który startując raź w Chorzowie dał popis wspaniałej jazdy. Przegrał jeden bieg z naszym Super Zenonem .1981 rok MŚP. Polacy zdobyli wtedy brązowy medal.
    Czytaj całość
    Całe zawody to popis dwóch Aktorów Plecha i Penhalla.
    • KSFZ Zgłoś komentarz
      Gdyby Plechowi przyznali wtedy 3 pkt a nie 2 jechał by razem ze Szczakielem i Maugerem o złoto.Popieprzony regulamin.