Trener Polaków już wie, dlaczego jest aż tak źle

Getty Images / Foto Olimpik / Thomas Thurnbichler
Getty Images / Foto Olimpik / Thomas Thurnbichler

Trudno być zadowolonym z wyników polskich skoczków na początku nowego sezonu. Podobne odczucia ma Thomas Thurnbichler, który po niedzielnym (24 listopada) konkursie był rozmówcą portalu sport.tvp.pl. Szkoleniowiec zdiagnozował problem.

Po wielu miesiącach oczekiwania rozpoczęły się zmagania w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Ci, którzy liczyli na udany start polskich zawodników, szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Mamy powtórkę z ubiegłego sezonu.

Wtedy Biało-Czerwoni byli tłem dla rywali. Podobnie jest także teraz. Po dwóch konkursach najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w "generalce" jest Paweł Wąsek, który plasuje się na odległym, 17. miejscu.

Tak słabe wyniki to zaskoczenie dla Thomasa Thurnbichlera. Szkoleniowiec polskich skoczków pojechał do Lillehammer z wielkim oczekiwaniami. W rozmowie z portalem sport.tvp.pl przyznał, że czuje się rozczarowany.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

- Nie z powodu wyników, tylko bardziej, że przez trzy dni obecności tutaj nie zaliczyliśmy stałego progresu w górę. Pojawiły się wahania. Dziś, tak sądzę, chłopcy chcieli zrobić za dużo naraz. Pojawiło się pewne napięcie i to było widać szczególnie po Pawle Wąsku - mówił.

Austriacki trener wyjaśnił, że Wąsek, jak i Dawid Kubacki czy Aleksander Zniszczoł, popełnili błędy na rozbiegu. Okazję do poprawy Biało-Czerwoni będą mieli już w przyszły weekend w fińskiej Ruce. Wtedy to odbędą się dwa konkursy indywidualne.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty