Mistrzostwa świata w Trondheim, zamiast święta skoków narciarskich, zakończyły się ogromnym skandalem. Po zawodach na dużej skoczni ujawniono manipulacje przy kombinezonach norweskich zawodników, wobec czego wszyscy przedstawiciele gospodarzy zostali zdyskwalifikowani, a Marius Lindvik stracił srebrny medal.
Początkowo protesty Austrii, Słowenii i Polski zostały odrzucone, ale ostatecznie FIS wezwała Norwegów na kontrolę, która wykazała, że doszło do naruszenia przepisów. Wydarzenia te wywołały burzliwą dyskusję o uczciwości rywalizacji i skuteczności kontroli sprzętu.
Co dalej? Międzynarodowa Federacja narciarska wysłała oficjalny komunikat, na który powołuje się Jakub Balcerski ze sport.pl. FIS zapowiedział, że utworzona zostanie niezależna komisja badawcza, która ma przeprowadzić szczegółowe dochodzenie w sprawie możliwych manipulacji sprzętowych w skokach narciarskich.
To niejedyny problem, z którym musi zmierzyć się Międzynarodowa Federacja Narciarska. Już w czwartek w Oslo rozpoczyna się prestiżowy cykl Raw Air, a skandal z Trondheim wciąż odbija się szerokim echem.
Trudno sobie wyobrazić, że kolejny etap rywalizacji w Norwegii odbędzie się w atmosferze spokoju. Tym bardziej, że FIS - według zapowiedzi Sandro Pertile - ma rozważać kolejne kary dla Norwegów. Niewykluczone, że ci stracą także inne medale w skokach wywalczone podczas ostatnich mistrzostw (WIĘCEJ).
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Skoki narciarskie w Trondheim - oglądaj na żywo w TVN w Pilocie WP (link sponsorowany)