Ekstraligowi królowie bonusów. Zaskakujące nazwiska na czele zestawienia
4. Greg Hancock - 234
Dla doświadczonego Amerykanina nadchodzący sezon będzie już 23. w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Jeśli tylko startował regularnie, zawsze dowoził do mety dużo bonusów. W analizowanym okresie, od 2000 roku, tylko trzy razy zdarzyło się aby zakończył sezon z mniej niż 10 dodatkowymi punktami na koncie.
Wysoka pozycja trzykrotnego mistrza świata nie powinna dziwić. Wielu młodszych zawodników chwali sobie współpracę z Kalifornijczykiem. Najlepszy w tym względzie dla Hancocka był sezon 2014, gdy zainkasował aż 24 bonusy, a średnio dla Unii Tarnów zdobywał aż 2,32 punktu na wyścig. Do granicy 20 dodatkowych "oczek" Amerykanin dobił też w 2009 roku, gdy kończyła się jego czteroletnia przygoda z Włókniarzem Częstochowa.
Licznik Hancocka cały czas bije i wiele wskazuje na to, że przynajmniej w najbliższych rozgrywkach nie zamierza przestać. Wydaje się jednak, że w sezonie 2017 bardziej niż na inkasowanie bonusów, Amerykanin będzie musiał postawić na indywidualne zwycięstwa.
Tylko jeden dodatkowy punkt więcej ma na swoim koncie następny zawodnik w prezentowanym rankingu.
-
półkownik Zgłoś komentarzco prawda najlepsze lata Protasiewicz ma za sobą co za kretyn to napisał pzdr z Leszna .
-
44 sezon w elicie Zgłoś komentarzKapitalne statystyki pokazujące kto walczy na torze dla klubu a nie dla siebie :) Jednak można coś ciekawego napisać na tym portalu ;) Pzdr ;)
-
Bennasi Zgłoś komentarz199
-
Cysio Zgłoś komentarzpary. A później dochodziło do niepotrzebnych pyskówek.
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzBonus jest potrzebny na torze dla zawodników,Mamy wtedy jadę zespołową a nie walkę singlową. Wszystkie zawody drużynowe tracą na wartości w tedy.
-
ray_gdz Zgłoś komentarzBonusy są potrzebne chociażby dlatego, żeby nie dochodziło do głupiej walki na torze między zawodnikami jednej drużyny o ten jeden dodatkowy punkt.
-
WESSLEY 1703 Zgłoś komentarzPunkty bonusowe są opcją dodatkowej motywacjiidla zawodnikow
-
stalowy holender Zgłoś komentarzszacun Bally!