Wielkie nazwiska, które obeszły się smakiem tytułu. W tym gronie jest też Polak
Był jednym z najlepszych zawodników lat 60-tych i 70-tych. Zdobywał medale w Mistrzostwach Świata Par oraz Drużynowych Mistrzostwach Świata. Wydawało się, że jest naturalnym następcą Ove Fundina, który przejmie po nim schedę.
W opinii kolegów z toru, stylowy, zawodnik, któremu brakowało większego zdecydowania i większego uporu w dążeniu do celu. Jeździł też zbyt dżentelmeńsko w stykowych sytuacjach.
W finale IMŚ debiutował w 1965. Rok później miał szansę zostać drugim mistrzem świata ze Szwecji. Jego dobry występ na Wembley sprawił, że stanął do barażu z wspomnianym Fundinem. Jansson przegrał, a tytuł nigdy nie był jego.
- Wiem, że mogłem to zrobić, ale to się nigdy nie stało. Wielokrotnie o tym myślałem, co poszło nie tak. Gdyby nie ten pierwszy bieg? Wystarczył jeden błąd - tak komentował swój największy sukces Bengt Jansson, w wywiadzie z WP SportoweFakty.
-
paweLbn Zgłoś komentarzDodam, że jeździli też razem w Polsce
-
kokersi Zgłoś komentarzWspaniali zawodnicy i niesprawiedliwe decyzję sędziów, ilu zawodników skrzywdzili i pozbawili medalu
-
PABL0 Zgłoś komentarzH.Gustafsson, A.Kasper czy T.Wiltshire.