Żużel. Motoarena to już kawał historii cyklu Grand Prix. Dziesięć turniejów w Toruniu spięło się piękną klamrą

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Najlepsza akcja - Ward na milimetry i Gollob "w kanapce" (2011)

"Dzika karta" dla Darcy'ego Warda na te zawody wzbudziła sporo kontrowersji. Prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski w zamian za zaproszenie na cały cykl dla Janusza Kołodzieja poświęcił "dzikusy" na rundy w Toruniu i Gorzowie na rzecz Warda. Ten odpłacił się świetną postawą na Motoarenie, a jego szarże z biegu dwunastego, gdy poskromił na dystansie "starych lisów" Grega Hancocka i Tomasza Golloba, do teraz mogą wywołać ciarki na plecach. Szczególnie ta na prostej przeciwległej trzeciego okrążenia, gdy Australijczyk w tylko sobie znany sposób zmieścił się przy samej bandzie, szykując fundament do ataku na Amerykanina na czwartym kółku. - Ach ta kanapka, ach ta kanapka... - komentował na antenie Canal+ Piotr Olkowicz moment, w którym znalazł się Gollob. Polski mistrz głównie za sprawą szalejącego Warda spadł w tej gonitwie z pierwszego na trzecie miejsce.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jaimon Lidsey zdobył w Mildurze Puchar Jasona Lyonsa

Czy w 2020 roku masz zamiar wybrać się na turniej Grand Prix do Torunia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (8)