Żużel. Hancock komplementuje Zmarzlika: Ma wszystko by być mistrzem (wywiad)

Newspix / Marcin Karczewski. / Na zdjęciu: Greg Hancock w Grand Prix
Newspix / Marcin Karczewski. / Na zdjęciu: Greg Hancock w Grand Prix

- Zmarzlik ma wszystko - mówi o szansach polskiego żużlowca na tytuł IMŚ, Greg Hancock. Amerykanin ze względu na chorobę żony przygląda się rywalizacji w Grand Prix z boku. W jego opinii zaskakuje Madsen, a Sajfutdinow rozwinął się.

[b]

Konrad Mazur, WP SportoweFakty: W tym sezonie cykl Speedway Grand Prix jedzie bez Grega Hancocka. Nad czym ubolewa wielu kibiców. Pojawił się pan w Cardiff, gdzie cieszy się pan dużą popularnością i sympatią. Witamy ponownie. [/b]

Greg Hancock, czterokrotny triumfator IMŚ: To świetne wrócić do świata żużla. Oczywiście tęsknię za ściganiem. Nie mogę się doczekać, kiedy znów będę w grze.

Tym razem nie jeździł pan, ale przyglądał się pozostałym zawodnikom, jak w pana ocenie wyglądała runda na Principality Stadium?

ZOBACZ WIDEO: Gollob zarzucił mu pranie pieniędzy. W sądzie jednak przegrał

Zawody były świetne. Znów można było obejrzeć wspaniałe wyścigi, zdarzyły się też niespodzianki. Cykl jest bardzo wyrównany. Przed finałowym starciem Bartosz jest w komfortowej sytuacji, ale nie jest jeszcze po wszystkim i w Toruniu może się sporo wydarzyć.

Czy spodziewałby się pan, że Zmarzlik, Sajfutdinow i Madsen znajdą się w tym roku na podium? Nie wiemy jaka będzie kolejność na sam koniec, ale ta trójka rozstrzygnie między sobą medale.

Jeśli oczekiwalibyśmy na medale, miejsca konkretnych zawodników i obstawiali, to nie byłoby po co brać udziału w mistrzostwach. Wszystko może się wydarzyć. Ta trójka jest bardzo zdeterminowana. Oni są skuteczni i systematyczni w tym, co robią, bo każdy z nich chce zostać mistrzem świata.

Czytaj także: Zmarzlik wyceniany na 3 miliony

Bartosz Zmarzlik ma wielką szansę na tytuł. Wiele osób widzi w nim żużlowca idealnego. Co jest w Zmarzliku takiego wyjątkowego w opinii Grega Hancocka?

Nie ma w nim nic szczególnego. Po prostu jest bardzo zdeterminowany, a to niezwykle istotne. Bardzo ciężko pracuje na swój wynik od kilku lat, w pojedynczych rundach stawał na podium. Skończył Grand Prix z brązowym medalem i dwoma srebrnymi. Fakt jest taki, że sportowo domaga się jeszcze więcej, a zostało przed nim jedynie pierwsze miejsce. Na pewno można dostrzec w nim wielką motywację.

Czy w tym roku zostanie mistrzem świata? 

On ma wszystko, aby być najlepszym. Czasami ma nieprawdopodobne starty, a innym razem widzimy jak mija na dystansie, ale to wszystko jest wykalkulowane. Jedzie bardzo twardo, agresywnie, ale za każdym razem kontroluje, co robi na torze i kto znajduje się obok niego. Nie tworząc przy tym niebezpieczeństwa na torze.

A Tomasz Gollob, który wprowadził go do wielkiego żużla i wiele nauczył. Czy to duża przewaga Zmarzlika nad pozostałymi?

To duży atut. Każdy z nas zawodników, potrzebuje wzorca, jak i kogoś, kto pomoże i doradzi. Kiedy dostaje pytanie, czy mogę coś powiedzieć o Gollobie, odpowiadam: to ikona, wzór do naśladowania. Jest prawdopodobnie najlepszym żużlowcem w sporcie żużlowym jakiego widziałem. Na pewno Zmarzlik nie jest Gollobem. Nie porównuję ich. Dla Tomasza teraz jest czas, aby mu właściwie doradzić. 

Emil Sajfutdinow po słabszych sezonach wrócił do gry. Jego jazda wygląda tak dobrze jak kilka sezonów temu, gdy zachwycał cały żużlowy świat. Czy uważa pan, że coś zmieniło się przez ten czas?

Wrócił do Grand Prix po pewnym czasie, dostał dziką kartę, sporo poprawił. Teraz jest równie zdeterminowany, co Madsen i Zmarzlik. Ciągle walczy. Prawda jest taka, że w stawce takich zawodników naprawdę trudno zbierać punkty. Wydaje mi się, że Emil wziął sobie do serca, że nie może gubić punktów i jest w tym bardzo konsekwentny.

Leon Madsen w wieku 30 lat debiutuje w Grand Prix. Niektórzy prorokowali, że będzie czarnym koniem cyklu. Hans Nielsen mówił, że zmienił swoje podejście do żużla, dojrzał i rozwinął się. Nowe tory nie są mu straszne, zarzuca mu się słabe starty, ale jego jazda na dystansie jest niesamowita.

Zaskakiwała mnie jego konsekwencja i skuteczność, jak dobrze mu to idzie. Niesamowitym jest dla mnie z jaką łatwością radzi sobie na gładkich torach. Bardzo lubi na takich startować. W tym roku tory w większości tak wyglądają. W tym roku pokazał wielką determinację, aby zdobyć tytuł. Jedzie wspaniale. Słabiej zaprezentował się u siebie w domu, ale tam był inny tor, ścigał się przed własną publicznością, co wywołuje pewną presję. Wiadomo, że każdemu może przytrafić się słabszy dzień, ale w Cardiff potwierdził, że wciąż się liczy.

Leon Madsen płakał na podium 

Zostawmy cykl Grand Prix. Co z panem? Kiedy znów ujrzymy Grega Hancocka na torach w Grand Prix czy też lidze polskiej?

Kiedy moja żona poczuje się lepiej, wówczas będziemy mogli rozmawiać o mojej przyszłości. Na razie to zostawmy.

Słyszeliśmy jednak, że są kluby, które składają już panu propozycje kontraktu na nowy rok.

To bardzo miłe, że o mnie pamiętają i dzwonią, ale nadal odpowiadam to samo. Mam nadzieję, że mój powrót nastąpi wcześniej niż później.

Jeśli ze zdrowiem żony będzie dobrze, a pan zdecyduje się na kontynuowanie kariery, jaki poziom ligi w Polsce pan wybierze?

Zobaczymy. Na pewno jest wiele możliwości, jeśli chodzi o kluby, które są solidne, chcą się rozwijać, niezależnie od poziomu. Nie będzie to miało decydującego znaczenia, bo jeździłem już na każdym poziomie w Polsce, ale najlepiej by było znów ścigać się z najlepszymi.

Kończąc, chciałem zapytać o dzikie karty. Faworytami do przyznania ich będą: pan, Tai Woffinden, ktoś z dwójki: Jason Doyle, Artiom Łaguta. Ostatnia będzie największą niewiadomą. Co pan sądzi o pomyśle, aby wolny numer w cyklu otrzymał mistrz Europy? Wystarczy chociażby spojrzeć jak w tym roku jeździ Leon Madsen.

To może być dobra idea. Tak się stało w tym roku. Dla niektórych jazda w mistrzostwach Europy, to taki rodzaj przygotowania przed Grand Prix. Z jednej strony będzie dobrany zawodnik, który jest stabilny i skuteczny, wejdzie do cyklu, będąc po dobrym sezonie. Trzeba też pamiętać, że to musi być zawodnik, który wniesie jak najwięcej do światowego żużla i ubarwi cykl. To musi się łączyć.

Źródło artykułu: