NAJLEPSZA DRUŻYNA
Wybór jest oczywisty - potwór z Leszna. W Fogo Unii wszystko jest naj (liderzy, seniorzy, juniorzy i trener - słowem świetnie zbilansowany zespół), więc trzecie złoto z rzędu nie jest żadną niespodzianką. W Unii doskonale wiedzą, co znaczy dobra atmosfera. Pięciu akcjonariuszy z dającym temu wszystkiemu twarz Piotrem Rusieckim tworzy zawodnikom klimat pozwalający im skupić się wyłącznie na sporcie. Nic dziwnego, że leszczyński walec rozjechał rywali, nie dając im najmniejszych szans. 106 punktów w finałowym dwumeczu, to prawdziwa miazga. Dominacja Unii w tym sezonie biła zresztą po oczach niemal w każdym meczu. Wpadka w Gorzowie niczego tu nie zmienia. TUTAJ przeczytasz więcej o tym, jak mistrz będzie wyglądał w następnym sezonie.
NAJLEPSZY POLSKI ZAWODNIK
W mistrzowskiej Fogo Unii Janusz Kołodziej, który w play-off wrzucił turbo, ale w ogóle to Bartosz Zmarzlik. Wiem, jego Stal pojedzie w barażu o utrzymanie, ale gdyby nie Zmarzlik to być może nawet tego by nie było. Zmarzlik był liderem zespołu na torze i poza nim. Niezwykle zaangażowany (wielokrotnie podpowiadał kolegom, gdzie i jak mają jechać), spinający wszystko klamrą. On swoją robotę wykonał bardzo dobrze. Raptem w czterech z 78 biegów nie przywiózł punktów.
Czytaj także: Zmarzlik blisko złota. Odparł szturm Sajfutdinowa
Owszem, nie był tak skuteczny, jak w szwedzkiej Elitserien, ale przecież PGE Ekstraliga, to wyższa półka. A tu Bartosz miał średnia meczową 13,07. Nikt nie miał lepszej. Słyszę, że jedna z drużyn oferowała niedawno Zmarzlikowi kontrakt na 3 miliony. Nie poskutkowało. I to bynajmniej nie dlatego, że Stal tak dobrze płaci. Resztą możecie sobie drodzy czytelnicy sami dośpiewać.
ZOBACZ WIDEO: Tillinger: Nie wierzę w Łagutę. Zawodnik dostanie parę groszy więcej i zmienia klub
NAJLEPSZY ZAWODNIK ZAGRANICZNY
Emil Sajfutdinow. A dlaczego nie Leon Madsen? Duńczyk miał średnią wyższą niż Rosjanin (ogólnie okazał się najskuteczniejszym żużlowcem PGE Ekstraligi), ale Emila uważam za zawodnika bardziej pożytecznego dla drużyny, za mniejszego egoistę.
Gdybym miał wybierać, czy do zespołu chcę Sajfutdinowa, czy Madsena, to bez cienia wątpliwości postawiłbym na tego pierwszego. Za to, o czym wspomniałem wcześniej, ale i też za o wiele mniejszą liczbę warningów i kapitalną akcję na częstochowskim torze. Chodzi mi o słynną już jazdę jak w beczce śmierci. Leon na tym torze jeździ zdecydowanie częściej, ale czegoś takiego dotąd nie zrobił. Przynajmniej ja sobie tego nie przypominam.
NAJLEPSZY JUNIOR
Maksym Drabik. Wiek juniora zakończył z przytupem. Świetna jazda, dziewiąta średnia w lidze (trzecia wśród polskich zawodników) i wiele trójek, które pozwoliły Betard Sparcie Wrocław wjechać do finału. Sparta mając takiego juniora, może sobie pluć w brodę, bo zmarnowała szansę na złoto, która nieprędko może się powtórzyć. Nie od dziś wiadomo, że ligę wygrywa ten, kto ma mocnych młodzieżowców. Drabik w niektórych spotkaniach wnosił tyle, ile Bartosz Smektała i Dominik Kubera razem wzięci. Ciekawe jak poradzi sobie w przyszłym roku, jako senior. Prezesi w niego wierzą. Dowód to świetne oferty z forBET Włókniarza Częstochowa, Speed Car Motoru Lublin i Stelmet Falubazu Zielona Góra. Drabik ma jednak zostać w Sparcie.
NAJLEPSZY TRENER
Zdecydowanie Piotr Baron. Miał drużynę samograja, ale nawet taki zespół trzeba umieć poprowadzić. Zresztą, takie odnoszę wrażenie, Unia pod kierunkiem Barona z roku na rok stawała się coraz mocniejsza. Menedżer potrafił jej pomóc torem. Wypracował formułę, która była zjadliwa dla PGE Ekstraligi (kto dziś pamięta, że kilka lat temu Leszno było utrapieniem dla komisarzy, że to z powodu kombinacji torowych Unii ich powołano), a także idealnie pasowała jego zawodnikom. Baron tak prowadził zespół, że nie było w nim wstrząsów, afer, za to wszyscy wokół wiedzieli w niej świetnie naoliwioną maszynkę do zdobywania punktów.