Najwięksi pechowcy w Grand Prix. Kilka razy byli blisko, jednak turnieju nie wygrali nigdy
Mikael Max - 5 startów w finale
Szwed, który do 2002 roku ścigał się pod nazwiskiem Karlsson, do finału docierał tylko jako… Mikael Karlsson. Odkąd zdecydował się na przyjęcie nazwiska panieńskiego matki, nie zdołał ani razu awansować do decydującej gonitwy. Nie zmienia to faktu, że swego czasu najmłodszy ze znanego szwedzkiego rodzeństwa był jednym z czołowych zawodników w GP. Najlepiej zaprezentował się w latach 2001-2002, gdy zajmował na koniec mistrzostw odpowiednio: siódme i piąte miejsce.
"Cyber Mike" właśnie w tym okresie pięciokrotnie znajdował się w wielkim finale. Szczególnie polubił zajmowanie najniższego stopnia podium, czyniąc to cztery razy. Najpierw w 2001 w Bydgoszczy, a następnie w 2002 roku w Hamar, Cardiff i Chorzowie. Najwyżej sklasyfikowany był natomiast w kończącej sezon 2001 rundzie na swojej ziemi w Sztokholmie. Karlsson prezentował się tamtego dnia znakomicie, ale nie był w stanie poskromić bezbłędnego Jasona Crumpa.
-
SWC zdechł - Januszy płacz Zgłoś komentarzJimmy Nilsen - żużlowy pierwowzór Jarosława Hampela
-
elvis Zgłoś komentarzBrawo dla autora. Nareszcie cos ciekawego,a nie jak u ostafy...co dzien to pomowienia i pudelek.
-
yes Zgłoś komentarznie wszystko było następstwem pecha...