Zmarzlik nie był pierwszy! Pięciu juniorów, którzy wygrywali w Grand Prix

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
Kontrowersje nie wpływają pozytywnie na rozwój ogromnego talentu Darcy'ego Warda

Darcy Ward 

Kariera kontrowersyjnego Australijczyka na dobre rozpoczęła się w 2009 roku, gdy podpisał swoje pierwsze kontrakty w Polsce i na Wyspach Brytyjskich. O ile w barwach King's Lynn Stars "Darky" spisywał się udanie, o tyle w Polsce tylko czasami korzystano z jego usług w charakterze młodzieżowca. Sztab szkoleniowy Unibaksu Toruń wolał stawiać na trzy lata starszego Mateja Kusa.

Nie oznacza to jednak, że Ward spisał ten sezon na straty. Wręcz przeciwnie! Świetna postawa w juniorskim czempionacie pozwoliła mu dojść do finału indywidualnych zmagań wśród młodzieżowców. Turniej rozegrano w październiku w chorwackim Gorican, gdzie z trzynastoma punktami siedemnastoletni wówczas żużlowiec został najmłodszym w historii mistrzem świata juniorów. Rok później jako drugi żużlowiec w historii obronił tytuł.

Na debiut w Grand Prix Ward musiał czekać do 2011 roku. Wtedy właśnie przyznano mu dziką kartę na zawody rozgrywane na toruńskiej Motoarenie, gdzie Australijczyk doszedł do finału i stanął na najniższym stopniu podium obok Andreasa Jonssona i Jarosława Hampela. Półtora miesiąca później Ward ponownie założył plastron z szesnastką na plecach; tym razem organizatorzy postanowili przyznać mu "dzikusa" na Grand Prix w Gorzowie. Zawody zostały jednak przerwane po czterech seriach, a dziewiętnastolatek uplasował się na piątym miejscu.

Rok później Ward mógł startować w prestiżowym cyklu jako stały uczestnik, jednak padł ofiarą przepisów jakie obowiązywały wówczas w polskiej Ekstralidze. Ograniczały one liczbę zawodników z Grand Prix w klubie do jednego, a w Unibaksie miejsce to należało do Chrisa Holdera. Ward postanowił więc odrzucić propozycję organizatorów i poczekać rok na swoją szansę. Przepisy zostały zmienione, a BSI ponownie zwróciło się do Australijczyka z propozycją występów w Grand Prix - tym razem +na 2013 rok. Ward, wciąż jako junior, rozpoczął swoje wojaże w cyklu dość udanie, jednak w trzeciej rundzie rozgrywanej na początku maja w Goeteborgu upadł na tor i złamał łopatkę, co wykluczyło go z rywalizacji w trzech kolejnych eliminacjach. Wrócił dopiero pod koniec czerwca na Grand Prix w Kopenhadze i był to powrót w wielkim stylu. Przegrywając jedynie w dwóch wyścigach Ward został czwartym juniorem w historii, który triumfował w pojedynczej rundzie cyklu.

Jeszcze w tym samym roku zajął drugie miejsce na Łotwie, a sezon zakończył na ósmej pozycji. W bieżących rozgrywkach nie idzie mu już tak udanie, choć stanął na podium w Bydgoszczy i w Cardiff. Wpływ na słabszą postawę mogła mieć kontuzja kolana, jakiej nabawił się na początku sezonu. Teraz jednak Australijczyk sam wykluczył się z rywalizacji, ponieważ przed Grand Prix Łotwy wykryto w jego organizmie powyżej 0,10 g alkoholu na litr krwi. - Sytuacja jest bardzo niedobra, nieprzyjemna dla całej dyscypliny, a zwłaszcza dla samego zawodnika. Zaliczył kolejną wpadkę. Wcześniej miał założoną sprawę sądową w Anglii oraz został przyłapany w swojej ojczyźnie, gdy pędził na motocyklu, będąc pod wpływem niedozwolonych środków. Totalna głupota z jego strony. Inaczej tego nazwać nie można. Szkoda chłopaka, bo marnuje swój ogromny potencjał - mówił w rozmowie z naszym portalem Jacek Gajewski, były menedżer Unibaksu Toruń, który doskonale zna Warda z wieloletniej współpracy.

Czy Bartosz Zmarzlik zostanie w przyszłości kolejnym polskim mistrzem świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (21)
  • tkitaki Zgłoś komentarz
    co sie tak zachwycacie -a co jest teraz? z JARKIEM- a bartus to do Jarka moze mówic tylko p.Jarku.
    • lukim81 Zgłoś komentarz
      Tylko nie porównujmy Zmarzlika do Golloba,Tomek zaczynał w innych czasach tym bardziej Jancarz.Dziś przypadła rocznica tragicznej śmierci Kazimierza Deyny wybitny piłkarz a po za boiskiem
      Czytaj całość
      pozostawiony sam sobie takie były czasy.Do czego zmierzam? Teraz zawodnicy mają wielkie wsparcie w rodzinie(tu Dudek) sponsorów inny postęp.Bartkowi na ten moment umiejętności nie brakuje,ale dla mnie prawdziwy sprawdzian to to przejście w wiek seniora ten przeskok cięnsto bywa trudny.Jest afera Dudkowa skończy się to niech cieszy dalej swą jazdą.Polska musi być zagłębiem zdolnych zawodników,a Tomasz Gollob to inna sprawa ikona tego sportu,niech każdy będzie sobą.
      • 15X ZŁOTO Zgłoś komentarz
        Miejmy nadzieje,że tak się stanie.
        • Login Nick Zgłoś komentarz
          brawo bartek.czas to przełożyć na tory inne niż gorzowski. myślę,że masz za mało jazdy w innych ligach.
          • yes Zgłoś komentarz
            Bardzo ciekawy artykuł. Wszyscy poprzedni juniorscy zwycięzcy w turniejach SGP są pwszechnie znanymi żużlowcami. Na temat Zmarzlika nie wypowiadam się - jest jeszcze czas.
            • ako1972 Zgłoś komentarz
              co roku słabsze to Grand Prix strach mysleć co będzie za 5 lat tylko liga a może euro wyskoczy w dobrej obsadzie
              • AntyDódeg Zgłoś komentarz
                Ale i tak Bartek najmłodszym :)
                • Byczy kibic Unii Leszno Zgłoś komentarz
                  jak słysze te pytanie czy zostanie polskim mistrzem :P Gdyby to było SGP w Toruniu na pewno by wygrał :P
                  • użytkownik usunął konto Zgłoś komentarz
                    Pierwszy, Brawo!!!