5. dzień MŚ 2017. Hitem mecz gospodarzy, sędziowie największym rozczarowaniem
Niespodzianka dnia: Męczarnie Białorusi z Arabią Saudyjską
Argentyna przegrała ze Szwecją aż piętnastoma bramkami, niespodziewanie Japonia walczyła z Brazylią jak równy z równy i była blisko sprawienia sensacji, ale to postawa Białorusinów mogła wielu wprawić w osłupienie. Podopieczni Jurija Szewcowa mieli spore problemy z pokonaniem szczypiornistów z Arabii Saudyjskiej.
Na nieco ponad siedem minut przed końcem Europejczycy mieli nad szczypiornistami z Bliskiego Wschodu przewagę tylko jednego trafienia i zupełnie zacięty strzelecki celownik. Białorusini nie wykorzystali nawet bardzo ważnego rzutu karnego i dopiero na dwie i pół minuty przed końcem mogli odetchnąć z ulgą, bo po bramkach Baranowa i Karaleka wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Takim rezultatem zakończyło się też to spotkanie.