Kluby z Rumunii to nie wyjątki. Na czarnej liście piłki ręcznej są już HSV, Atletico, Kopenhaga i inni wielcy

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Mikkel Hansen był gwiazdą AG Kopenhaga

AG Kopenhaga 

Co może czekać klub, który w debiucie w Lidze Mistrzów dociera do turnieju Final Four i zajmuje tam 3. miejsce? Jeśli jest w rękach nieliczącego się z wydatkami biznesmena, to nic dobrego. Jesper "Kasi" Nielsen, właściciel potentata w branży jubilerskiej, firmy Pandora, w lipcu 2012 roku doprowadził do upadku AG Kopenhaga.

Duńczyk nie tylko szastał pieniędzmi na lewo i prawo, ale przede wszystkim chciał zarobić na klubie. To było nierealne. Choć według duńskich gazet AG otrzymywało od sponsorów blisko 34 miliony złotych, to była to kwota, która za rządów Nielsena wystarczyła na około sześć miesięcy funkcjonowania klubu. 

Drużyna przestała istnieć w ciągu 30 dni, po tym jak nieco znudzony poszukiwaniami wspólnika Nielsen wycofał się ze sponsoringu. Klub ratował się jeszcze fuzją z KIF Kolding, ale większość gwiazd znalazła sobie nowe kluby. Mikkel Hansen wybrał grę w Paryżu, a Gudjon Valur Sigurdsson i Niclas Ekberg w Kilonii. 

- W ciągu kilku lat udało nam się stworzyć największą skandynawską drużynę piłki ręcznej - pisał w specjalnym oświadczeniu już po wycofaniu klubu z rozgrywek Nielsen. Tylko co z tego? Piękny sen kibiców z Kopenhagi trwał raptem siedem lat.

Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • Milena_Hoffenheim Zgłoś komentarz
    Nigdy zbytnio nie interesowałam sie piłką ręczno ale widze że i w tym sporcie rządzą pieniadze :) w siatkówce, koszykówce też upadają kluby ;)
    • Josip Valcic Zgłoś komentarz
      Iskra Kielce tez upadła:) Nie ma takiego klubu od 2002 roku :)
      • Onion Zgłoś komentarz
        A czemu redaktor nie napisał nic o Polsce? Przecież w Polsce większość klubów działa na zasadzie powiększania długów i robieniu zawodników w przysłowiowego "wała": Śląsk Wrocław,
        Czytaj całość
        Gwardia Opole, Stal Mielec, Pogoń Szczecin już nie mówiąc o klubach, które kiedyś zbankrutowały jak Miedź Legnica, Nielba Wągrowiec, Jurand Ciechanów, Warmia Olsztyn, Warszawianka Warszawa lista jest tak długa, że szkoda nawet wymieniać. Piszecie o klubach zza granicy, a przecież u nas w Polsce nie lepiej a nawet gorzej. Zawodnicy się sądzą po kilka lat z klubami i walczą o swoje pieniądze, kluby mając długi przystępują do rozgrywek co roku i tak naprawdę jedynego długu jakiego nie mają to w stosunku do ZPRP bo jak im się nie zapłaci to wywalą z rozgrywek! Ale już firmom transportowym, zawodnikom, trenerom czy innym działającym w klubie można nie płacić i Związek ma to w dupie i to głęboko! Cała prawda o polskiej lidze. Każdy myśli że jak teraz będzie zawodowa liga to będzie super, jaki klub przestanie płacić to go wywalą z ligi. Śmiać mi się chce, nic się nie zmieni po tej "cudownej" reformie gdzie tak tak naprawdę nikt nic nie wie dalej co się wydarzy. Stan rzeczy będzie taki sam jak teraz, jedyna zmiana to taka że kluby będą miały S.A. w nazwie!
        • Złoty Bogdan Zgłoś komentarz
          Do tego grona należy doliczyć jeszcze Vive Kielce, które według pewnych doniesień z północnego Mazowsza jest już bankrutem od co najmniej 2 lat :)