Pogrom Litwinów, pocałunek śmierci - tak Jagiellonia grała w el. LE

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
W akcji do piłki Marcin Bukhardt (P) Jagiellonia Białystok i Milan Nikolic (L) Irtysz Pawłodar podczas meczu 1. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej (fot. PAP)

Kompromitacja żegna Probierza

Meczem z Arisem żółto-czerwoni zaczęli fantastyczny sezon, w którym zdobyli Superpuchar Polski, a w lidze długo liczyli się w walce o mistrzostwo. Finisz na czwartej pozycji dał kolejną przepustkę do rozgrywek kontynentalnych. Tym razem kwalifikacje Ligi Europy trzeba było jednak zaczynać już od pierwszej rundy, gdzie białostoczanom wylosowano kazachski Irtysz Pawłodar.

Myśl o dalekim wyjeździe przyjęto nie najlepiej. Ale możliwości potknięcia już na tym etapie oczywiście nikt w Polsce nie brał nawet pod uwagę. W przekonaniu pewnego awansu fanów utwierdziło pierwsze spotkanie. Jaga od pierwszego gwizdka ostrzeliwała niemiłosiernie Kazachów. Brakowało tylko celności. Irtysz początkowo starał się jeszcze postawić. Jednak już po pół godzinie gry jeden z ich obrońców obejrzał czerwoną kartkę i goście ograniczyli się tylko do przerywania ataków. Duma Podlasia długo nie mogła sforsować "autobusu" na trzydziestym metrze od bramki rywali. Udało się dopiero na kilka minut przed końcem. Alexis Norambuena i Tomasz Frankowski rozklepali obronę przyjezdnych i wydawało się, że najgorsze już za nimi.

Fani Jagi byli już myślami w kolejnej rundzie. Pierwsza akcja rewanżu, po której Ermin Seratlić trafił w słupek, uśpiła ich jeszcze bardziej. Co najgorsze, z piłkarzami Jagiellonii włącznie... Gospodarze z każdą chwilą rozkręcali się coraz bardziej, a Jaga w dusznym powietrzu Pawłodaru szybko traciła siły. Końcówka pierwszej połowy przyniosła dwa mocne ciosy w postaci bramek gospodarzy. To był nokaut, po którym Jagiellonia już nie powstała. Chociaż w drugiej części miała kilka wybornych szans na odwrócenie losów awansu. Marnowała je jednak na potęgę (prym w tym wiódł Dawid Plizga) i koniec końców powiększyła grono polskich klubów, które się skompromitowały.

Kompromitacja w Kazachstanie przyniosła za sobą odejście z Białegostoku Michała Probierza i cięższe czasy dla kibiców Jagi. Trzy kolejne lata były bardzo średnim okresem. Czesław Michniewicz, Tomasz Hajto, Piotr Stokowiec - żaden z tych trenerów nawet nie zbliżył się do osiągnięć poprzednika.

ZOBACZ WIDEO Poznaj Marcina Żarneckiego, który podbił serca Chorwatów. Polskiego bohatera odwieźliśmy do domu
Czy Jagiellonia ma szansę awansować do fazy grupowej LE?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf.własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • Legionista71 Zgłoś komentarz
    Pisarzyna tego artykułu napisał 7 razy duma Podlasia zaraz zwymiotuje
    • Maikel_RRR Zgłoś komentarz
      A ostatnio prowadziłem taką rozmowę z geniuszem z Jagiellonii na innym portalu, który stwierdził, że Jagiellonia to jedyny klub, który godnie reprezentuje Polskę w pucharach ; DDD