Jego znak firmowy to wąs. Jest sierżantem Gwardii Narodowej. Oto rywal Marcina Tybury
W debiucie pokonał przez TKO Travisa Willeya. W drugiej walce nie poszło mu już tak dobrze. Przegrał przez poddanie z Lancem Petersonem. Jednak od tego momentu jego kariera nabrała rozpędu. Zanotował serię siedmiu wygranych. Po drodze zdobył pas lokalnej federacji Dakota Fighting Championship i dwukrotnie go obronił.
W 2015 r. odezwali się do niego przedstawiciele UFC. Johnson podpisał kontrakt, a jego pierwszym oponentem był Shamil Abdurakhimov. Rosjanina bukmacherzy widzieli w roli faworyta, ale to Amerykanin był górą.
Pod koniec pierwszej odsłony Johnson zasypał rywala gradem ciosów w parterze. Sędzia zakończył pojedynek na trzy sekundy przed przerwą między rundami.
Wcześniej Tim był raczej mało znanym fighterem, tymczasem pokazał, że sporo potrafi. Otrzymał bonus w wysokości 50 tysięcy dolarów (za "Występ wieczoru"). W tamtej walce zrobił furorę. Ale chodziło nie tylko o jego umiejętności.
Zobacz wideo: Ani słowa o sporcie: Tałant Dujszebajew (część 1.)