Żużel. Zagraniczne legendy Wilków. Krosno przede wszystkim Węgrami stało, był też trudny związek z Duńczykiem

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Kenneth Hansen 

Historia Duńczyka (na zdjęciu z prawej strony) nie jest łatwa. Można by rzec, że w Krośnie przeszedł drogę od miłości do nienawiści, niemniej jednak przez postawę na torze zasługuje na wyróżnienie. Fani oszaleli na jego punkcie, bo jeździł efektownie i efektywnie. Nie było dla niego straconych pozycji, potrafił przejść z 4. miejsca na 1, a to właśnie dla takich zawodników i wyścigów kibice przychodzą na stadion.

Hansen w Krośnie początkowo startował w latach 2009-2011 i w tym czasie wystąpił w 24 meczach. Miał być jeszcze 25 występ, wieńczący jego współpracę z KSM-em, bo wiadomo już było, że będzie chciał przejść z 2. ligi do 1, ale brak porozumienia z działaczami sprawił, że Duńczyk mimo obecności na stadionie nie pojechał w zawodach. Relacje na linii klub i kibice - zawodnik uległy znacznemu pogorszeniu. Zwłaszcza, że niedługo później na gwizdy ze strony fanów zareagował pozdrawiając ich środkowym palcem.

Czas jednak goi rany, a Hansen z jego biegiem dopytywał o możliwość powrotu do Krosna. W 2018 roku KSM potrzebował wzmocnień i postanowiono dać sobie z Duńczykiem kolejną szansę. Debiut wypadł fatalnie, ale honorowo nie wziął on za niego ani grosza, nawet za dojazd, a w kolejnych meczach zdobywał już dwucyfrówki.

W zeszłym roku Hansen miał podpisany kontrakt z Wilkami Krosno, ale nie pojawił się w ich składzie ani razu. Jego łączny bilans w Krośnie to 27 meczów i średnia bieg. 2,081.

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (5)