Żużel. Zagraniczne legendy Wilków. Krosno przede wszystkim Węgrami stało, był też trudny związek z Duńczykiem

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Martin Vaculik 

To właśnie w Krośnie gwiazda PGE Ekstraligi i cyklu Grand Prix zaczynała swoją przygodę z ligą polską. Słowak w 2006 roku trafił do 1-ligowego KSŻ-u. W pełni otwarto rozgrywki dla zawodników z zagranicy, co było dla niego szansą. Kibice jednak sceptycznie podchodzili do tego transferu. Każdy oczekiwał zawodników, którzy pomogą w walce o utrzymanie, no a czego można było spodziewać się po zaczynającym karierę Słowaku?

Początki Vaculika w Krośnie, zgodnie z przewidywaniami, nie były łatwe. Jeździł bardzo ambitnie, ale brakowało mu doświadczenia, co przekładało się na brak punktów. Do tego doszedł udział w wypadku, który przegrał karierę Rafała Wilka. Chwilę później wypadł ze składu. Powrócił pod koniec sezonu i był już innym zawodnikiem, pomału zaczynał punktować. 

Ligi nie udało się obronić. KSŻ spadł, upadł, a jego miejsce pojawił się KSM Krosno. 17-letni Vaculik był liderem tej drużyny na torach 2. ligi w 2007 roku. Z każdym kolejnym meczem był coraz lepszy i szybszy, a w starciu z Orłem Łódź, dzięki złotej rezerwie taktycznej (znanej też jako "joker") ustrzelił wielki komplet 21 punktów. Takiego wyniku dla wilków nigdy nie zdobył żaden inny zawodnik.

Łącznie w barwach krośnieńskiej drużyny Vaculik pojechał 18 razy i z bonusami zdobył 142 punkty. Przełożyło się to na średnią bieg. 1,893. 

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (5)