Żużel. Interesujące losy Hansa Andersena w Grand Prix. Do dziś nikt nie przebił jego wyczynu z Wrocławia
Zabrakło kropki nad "i", czyli medalu
Swego czasu Hans Andersen z pewnością był mocną personą w GP. Dał się poznać jako zadziorny zawodnik, który potrafił choćby toczyć twarde boje z będącym na topie rodakiem, Nickim Pedersenem. Reprezentant kraju Hamleta potrafił wygrywać turnieje, stawać na podium, zajmować wysokie lokaty w mistrzostwach. Zabrakło tak naprawdę tylko medalu. Z drugiej strony cały czas jest po wspomnianym wyżej trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata drugim najskuteczniejszym Duńczykiem w historii cyklu pod względem zdobytych punktów.
Zapewne kariera Andersena w IMŚ okazała się krótsza, niż faktycznie być powinna, bo po raz ostatni wystąpił w nich, gdy miał 32 lata. Wobec tego nie było dane już więcej oglądać w akcji "Ugly Ducka", bo takiego też przydomka, dość osobliwego, dorobił się wśród kibiców. Nie tylko z uwagi na to, że nosi imię i nazwisko słynnego baśniarza, autora właśnie "Brzydkiego Kaczątka", ale również z uwagi na to, że podczas jazdy na motocyklu charakteryzował się wysoko podniesionymi łokciami.
Statystyki Hansa Andersena w cyklu Grand Prix (2002-2012):Edycje | Turnieje | Biegi (wygrane) | Punkty | Śr. turniej. | St. uczestnik | Podium |
---|---|---|---|---|---|---|
10 | 87 | 479 (112) | 780 | 8,97 | 8 razy | 4-7-5 |
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o swoim zawodniku. "Byłem sceptyczny do tego kontraktu"
-
Don Ezop Fan Zgłoś komentarzZdjecie nr 7: z prawej strony, przyjaciel Don Bartolo Czekanskiego- Tommy Knudsen.