Lewis Hamilton jeszcze nie może być pewny tytułu. Sebastian Vettel specjalistą od wielkich powrotów

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz


Sezon 2012 - Deja vu Alonso. Vettel znów to zrobił

Dwa lata niepowodzeń Fernando Alonso w walce o mistrzowski tytuł w barwach Ferrari miał wreszcie zrekompensować sezon 2012. Hiszpan w jego pierwszej połowie jeździł świetnie. Na przerwę wakacyjną po GP Węgier udał się z przewagą 40 punktów nad Markiem Webberem i 40 nad trzecim Sebastianem Vettelem z Red Bulla, który pewnie przewodził w klasyfikacji konstruktorów.

W trakcie GP Belgii Alonso stracił szansę na jakiekolwiek punkty przez karambol do jakiego doprowadził po starcie Romain Grosjean. Tym sposobem najwięcej zyskał do Hiszpana Vettel, który finiszował na drugiej pozycji za Jensonem Buttonem. W następnym wyścigu na Monzy Alonso odrobił jednak punkty do Niemca po tym jak posłuszeństwa odmówił mu bolid Red Bulla. Na 7 rund przed końcem sezonu pochodzący z Oviedo Hiszpan miał więc zapas 39 punktów nad ówczesnym mistrzem świata.

W kolejnych rundach Sebastian Vettel zdeklasował jednak wszystkich odnosząc cztery zwycięstwa z rzędu - w Singapurze, Japonii, Korei i Indiach. Na trzy rundy przed końcem mistrzostw, to on był liderem klasyfikacji generalnej i tę pozycję utrzymał już do samego końca. Walczący do ostatnich metrów Alonso na finiszu sezonu był gorszy od Niemca o ledwie trzy "oczka".

Sebastian Vettel w trakcie drugiej w ciągu dwóch lat szarży na mistrzowski tytuł w końcówce sezonu, wiele zawdzięczał losowi. Pomógł mu zwłaszcza dramatyczny start wyścigu w Belgii oraz GP Japonii, podczas którego Alonso wycofał się tuż po starcie, gdy starł się z Kimim Raikkonenem.

W kolejnej historii przypominamy jak potoczyła się walka o tytuł w sezonie 2014, pierwszym zdominowanym przez Mercedesa, gdzie blisko pierwszego mistrzostwa w karierze był Nico Rosberg.

Czy Sebastian Vettel wywalczy tytuł mistrza świata w sezonie 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)