Hop-Bęc fazy zasadniczej PlusLigi

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Sezon 2014/2015 nie układa się jak dotąd po myśli Grzegorza Kosoka

Bęc:

Indykpol AZS Olsztyn: Sympatycy olsztyńskiej ekipy z pewnością nie tak wyobrażali sobie scenariusz obecnych rozgrywek w wykonaniu ich ulubieńców. Miniony sezon, zakończony przez drużynę na 5. miejscu, zwiastował, że do Olsztyna w końcu zawitają bardziej owocne lata. Zakontraktowano trzech nowych obcokrajowców: przyjmujących Frantiska Ogurcaka i Léviego Alvesa Cabrala oraz rozgrywającego Juraja Zatko, lecz okazało się, że nie są oni w stanie wypełnić luki powstałej po odejściu dwójki Rafał Buszek - Pablo Bengolea. Pod wodzą Krzysztofa Stelmacha zespół spisywał się bardzo słabo, lecz po zmianie trenera udało się w niego tchnąć nieco ducha. Pod wodzą Andrei Gardiniego olsztynianie pokazali, że jeśli grają na maksimum możliwości, stać ich naprawdę na wiele. Pokonali między innymi Asseco Resovię Rzeszów (3:2) czy ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle (3:1). Straty poniesione w poprzednich spotkaniach sprawiły jednak, że gracze z Warmii rzutem na taśmę wywalczyli dopiero 10. pozycję po fazie zasadniczej (23 pkt.).

Dawid Konarski: Mistrz świata znajduje się aktualnie zdecydowanie w cieniu Jochena Schoepsa. Pewien wpływ na taką sytuację mają z pewnością liczne problemy zdrowotne polskiego atakującego, który w ciągu kilku ostatnich miesięcy zmagał się z urazami kolana i łydki. Do jego postawy było jednak sporo zastrzeżeń nawet wtedy, gdy był w pełni sprawny i w stu procentach gotowy do gry. Coraz więcej kibiców rzeszowskiej drużyny uważa, że to zatrzymanie Niemca powinno być priorytetowym celem działaczy Asseco Resovii Rzeszów pod kątem kolejnego sezonu. Niemiec rozgrywa swój najlepszy sezon w barwach ekipy z Podkarpacia i nie zanosi się, by położenie Konarskiego miało się w najbliższej przyszłości znacząco zmienić.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Nie można mówić o udanym sezonie regularnym, jeśli drużyna, której jedynym celem jest walka o medale kończy go z dorobkiem aż 11 porażek. Kędzierzynianie doświadczyli w czasie jego trwania różnych perturbacji. Przez ich zespół przewinęła się fala kontuzji, eliminująca w pewnym momencie nawet pięciu podstawowych zawodników. Sporo czasu na udaną aklimatyzację potrzebował także brazylijski przyjmujący Lucas Loh. Wydaje się jednak, że wszelkie plagi już znad Kędzierzyna-Koźla odeszły. Udany miesiąc (pięć wygranych z rzędu) nie może jednak zamazać obrazu, jaki siatkarze stworzyli przez całą fazę zasadniczą, zakończoną dopiero na 7. miejscu.
Grzegorz Kosok: Środkowy pokazał, że drogę od szczytu do przeciętności można przebyć w bardzo krótkim czasie. Jeszcze nie tak dawno reprezentant Polski i mistrz kraju z Asseco Resovią Rzeszów, a teraz zaledwie "wieczny" rezerwowy Jastrzębskiego Węgla. Nieco więcej zaczął grać dopiero w paru ostatnich kolejkach. Przez większą część rozgrywek nie stanowił żadnego zagrożenia dla dobrze spisującej się pary Alen Pajenk - Patryk Czarnowski. Od powrotu do kadry narodowej dzielą go obecnie lata świetlne.

Nieudane transfery obcokrajowców: Lévi Alves Cabral, Maksim Khilko, Humberto Machacon, Frantisek Ogurcak, Rozalin Penczew, Kay van Dijk. Co łączy tych zawodników? Każdy z nich został pozyskany przed sezonem bądź w jego trakcie i okazał się sporym rozczarowaniem. Część transferów była ratunkowa, część dokładnie zaplanowana, lecz nadrzędna zasada głosi, że lepiej ogrywać zdolnego polskiego juniora niż średniej klasy obcokrajowca. A żaden ze wspomnianych zawodników nie wzbił się ponad granicę przeciętności. Ba, niektórzy nie dobili nawet do niej.

Która z drużyn okazała się największą rewelacją sezonu zasadniczego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)