Bartłomiej Bołądź przeżywa obecnie najlepszy okres swojej kariery, będąc kluczowym zawodnikiem PGE Projektu Warszawa. Po ubiegłorocznym sukcesie, jakim było zdobycie brązowego medalu PlusLigi i triumf w Pucharze Challenge, Bołądź otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie jako rezerwowego. Srebrny medal odebrał po kontuzji Mateusza Bieńka, która otworzyła mu drogę do kadry na decydujące mecze turnieju.
W obecnym sezonie Bołądź utrzymuje dobrą formę, a Projekt znów celuje w medal mistrzostw Polski. Mimo to wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu rozgrywek 30-latek pożegna się ze stołecznym klubem.
Pod koniec stycznia atakujący przedłużył swoją umowę na jeden sezon. Teraz otrzymane oferty, szczególnie z zagranicy, mogą skusić wicemistrza olimpijskiego do zmiany barw klubowych.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Wśród zainteresowanych Bołądziem klubów pojawiła się Asseco Resovia Rzeszów, która zaoferowała atrakcyjne warunki współpracy, choć niekoniecznie najkorzystniejsze finansowo. Oferta Resovii ma ustępować propozycjom z Japonii, które zyskały na poważnym znaczeniu w ostatnich dniach.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, przekazanych przez "Przegląd Sportowy Onet", Bołądź jest bliski transferu do ligi japońskiej. Jego usługami zainteresowane są dwa czołowe kluby tamtejszej V.League, a decyzja ws. przyszłości atakującego może zapaść już w pierwszej połowie grudnia.
30-latek może dołączyć do Aleksandra Śliwki i Macieja Muzaja, którzy występują już w Kraju Kwitnącej Wiśni. Natomiast ewentualny wyjazd do Japonii nie byłby dla Bołądzia pierwszym zagranicznym doświadczeniem. W latach 2017-2019 reprezentował VfB Friedrichshafen pod wodzą byłego selekcjonera kadry narodowej Vitala Heynena.