Swoją postawą Polacy na kolana nie rzucili. Jak my to wygraliśmy, to nie wiemy. A jednak. Przed mundialem nastroje mamy trochę lepsze.

Jeszcze ruszyło Chile, ale dobrze się bronimy.

Sędzia doliczył 2 minuty.

Grosicki pięknie do Szymańskiego, Bravo nogami zatrzymał piłkę.

Medel i Piątek złapali się za bary. Chcieli coś odtańczyć? Nic z tych rzeczy, to miała być bójeczka. Na szczęście już jest spokój.

W Meksyku przestali świętować, wzięli się za robotę. W Arabii też. A przy Łazienkowskiej rywale nie potrafią przedostać się pod naszą bramkę.

Dogranie do Bereszyńskiego, ten przepuścił piłkę. Będzie korner. Czas płynie.

Tak grają mistrzowie. Prawdziwi mistrzowie szarad. Chile na razie w szoku. Co zrobią goście?

Co Żurkowski robi na boisku? Pali kolejną akcję. Tak jak przed momentem, kiedy wystarczyło dograć. - Do Kataru pojadą ci, którzy regularnie grają. Ta....

No patrzcie ludzie jak Piątek ruszył! Jak węgiel do Polski! Już był w polu karnym, ale przymierzył już źle.

Bereszyński i Skorupski dobrze na przedpolu. Rywale cały czas czekają na swój moment.

- Widać, że Janek trenuje - powiedział pan. Za to się jedzie na mundial? W Polsce tak.

Żurkowski chciał do partnera, a omal nie wybił piłki na aut.

Atak pozycyjny gości. W okolicach środka pola. Polacy w coraz niższym pressingu.

Jak mawia komentator Dariusz: Kwadrans do końca. Zmęczeni i jedni i drudzy.

Źle obrona Chile. Grosicki znalazł się pięć metrów od bramki, ale strzał zamiast w kierunku bramkarza potoczył się od bramki.

Zagranie w pole karne do Bereszyńskiego, ale ten nie dał rady uderzyć. Obok siebie miał stado, wręcz armię, rywali.

Atak pozycyjny Chile. Czekamy w tyłach na rywala. My czekamy na koniec tej parodii.

Próba naszych zatrzymana. Kolejny spalony.

Zaczynamy wierzyć, że 0:0 jesteśmy w stanie dowieźć. To zawsze punkt. A nie, wróć. To mecz towarzyski. Chile znowu w ataku.

Żurkowski rzucił rywalem. Sędzia widzi wszystko. Faul w ataku.

Kontra Chile,  Polacy jakoś wszystko poukładali w tyłach i przerwali akcję.

Ostatnia nadzieja. Kamil z Grosickich stanął już przy linii bocznej.

Spokojnie, tak naprawdę nasi udają nieudolnych w grze. Będzie dobrze. Kiedyś.

Jedna uwaga. Podobno gramy długą piłkę. To się drodzy Państwo nazywa: LAGA.

Ktoś ziewnął na wizji? Nie jest to wykluczone. Tymczasem na boisku popis nieudolności naszych. W końcu anemicznie uderzył Valencia. Obok bramki.

Warto zaznaczyć, świetny przechwyt Krychowiaka. Pytacie, co były później. - A po co to komu.

Zeszli nasi snajperzy, wszedł Piątek i już złapany na spalonym.

Już wszystko połapane przez pana z Niemiec i gramy dalej.

Jest afera czy nie? Sędzia przy linii końcowej. Czego on tam szuka?

Będą zmiany. M.in. w środę wejdzie Piątek.

Dogranie z rogu, ładnie głową Bednarek, ale obok bramki. Nie można tak częściej?

I kolejny korner po, uwaga, SZARŻY Krychowiaka!

Golem dla Chile pachnie już nawet w naszej lepiance w borze.

Nunez przymierzył z dystansu. Skoriupski to na razie nasz najpewniejszy punkt. On w sumie nie musi biegać.

Alexis Sanchez to z kornera już nawet uderza na naszą bramkę. Cała jedenastka Polaków niemal w polu karnym. Bardzo niski pressing.

Widzów na meczu 27968. Jesteśmy z Wami, ludzie!

Chyba nawet San Marino w meczu z NAMI tak panicznie się nie broniło.

O szejku z Szarma. Co za krycie w polu karnym. Na fotoradar. Co oni robią?

Robią z naszych tata-wariata. Jakim sposobem wciąż jest 0:0? To już raczej kwestia minut.

Pragniemy zauważyć wymowę nazwiska Valencia przez pana komentatora. Hmm... Hiszpan z niego prawdziwy. A na murawie rywale znowu w ataku.

To teraz Chilijczycy zobaczą, gdzie przyjechali! Do boooojuuuu! NA-SI!

Zakończyliśmy rozmowę z naszym psychoterapeutą (a może to psychiatra). Radził przykręcić telewizor przed wtorkiem. Mądry to człowiek, oj mądry!

Schodzących do szatni Polaków żegnały gwizdy. Kto by się spodziewał.

Trzymamy 0:0. To szalenie ważne. Jeszcze przed nami 2. połowa. Co zrobić.

Byliśmy już nawet cztery metry przed bramką. Jednak brawa dla Bravo. Piłkę złapał.

Frankowski dogrywał z rzutu wolnego. Zabrakło mu luzu, jak niektórym.

Kolejny raz Gumny zamiast dokładnie dograć, wywalił petardę w kierunku linii końcowej. Nawet nasz kot by do tego nie doszedł.

Glik chodzi niczym Herr Flick. To rywal zrobił mu coś złego. Podobno będzie dobrze.

Bednarek wyciął Sancheza i pokazuje palcem "ok". Taaa, ok. To powinna być kartka.

Laga pod pole karne Chile. Piłka nawet doleciała. Tymczasem ZONK! Spalony.

Nasze kontry kończą się w momencie, kiedy jeszcze się nie zaczęły - Adam Mickewicz.

Oł, dżin. Nawet do pola karnego z nią nie doszliśmy. Mam wysypkę z oglądania tego.

Jej, rywale oddali nam piłkę...

Podobno ćwiczymy taktykę na końcówkę meczu z Argentyną, kiedy prowadzimy 1:0. Takie słuchy chodzą.

Vidal urwał z 22 metrów. Skorupski sparował piłkę. Na bramkarza nie możemy na razie narzekać.

Kończy się drugi kwadrans. Chilijska maszyna rusza i napiera z coraz większą siłą. Znani są z tego. Polacy mają jednak swój plan. Spokojnie.

Chile dominuje. My? Co my? Nie macie innych problemów.

Podobno w Meksyku i Arabii Saudyjskiej już świętują. Ktoś wie dlaczego?

Alexis Sanchez gdzieś daleko do partnera. Ten wierzył w kolegę. "...i by teraz nie miał ręki".

Rozkręcają się nasi. Strzał Świderskiego, bramkarz złapał piłkę, a pewne to nie było.

Frankowski wstał, ale Soto u nas zapiekanki już nie kupi.

Dobra akcja Polaków, dokładności zabrakło jedynie w końcowej fazie. U nas słychać już nieśmiałe brawa.

I po raz kolejny kontra Polaków płynnie przeistoczyła się w atak pozycyjny.

Valencia dogrywał, z pola karnego uderzył Nunez. Na szczęście kropnął tam, gdzie stał sobie Skorupski.

To miała być kontra Polaków. Niepotrzebnie dogrywał Milik, do tego niedokładnie. Brakuje naszym dynamiki. Tak, wiemy. Ona będzie we wtorek!

Dalekie dogranie Szymańskiego, odgrywający Żurkowski podawał już zza linii końcowej. Co ciekawszego w wykonaniu naszych.

Medel leży na murawie. To wygląda na skręcenie. Cóż, murawa jeszcze pokaże swoją moc. Niestety.

Gumny odebrał piłkę rywalowi, dośrodkował, ale piłkę zablokował obrońca. Po chwili dogrywał Frankowski, ale w ręce bramkarza.

Atak pozycyjny Chilijczyków. Vidal zagrywał... No właśnie, co on widział? Od bramki Polacy.

Źle z nami, widzimy napisy z błota na murawie w okolicach środka pola przy bocznej linii. A w meczu wciąż Chile dominuje. Nasi? Jazda na rolkach.

Póki co mamy wrażenie, że Polacy bardziej uważają na swoje zdrowie, niż w głowie mają granie. A murawa przy Łazienkowskiej jest fatalna.

Goście na moment uspokoili grę, ale za chwilę piłka poszła za plecy obrońców. I już był problem.

Chilijczycy ruszyli na nas jak my po gyrosa w picie. Trzeba uspokoić rywali.

Po rzucie rożnym było znowu groźnie, ale udało się wybić piłkę. Po kolejnym już wszystko wyglądało lepiej.

Trwają powitania, losowania i wymiany uśmiechów.

Krychowiak -5, Bednarek +4, reszta 3. To za wykonanie hymnu. Pan Michniewicz za cicho.

Słuchamy hymnu Chile. Ależ oni śpiewają.

Wychodzą! Dzień dobry, a właściwie dobry wieczór panom piłkarzom!

No dobra. Kawka! I lecimy z koksem, jak to mówią na Kamczatce. Jeszcze do przeczytania przed meczem.

Mundial 2022 w Wirtualnej Polsce

Ups, to do koleżanki było. Miało być: Buenas noches.

Podobno relację śledzą fani z Chile. Kilka słów do nich: Buenas noches cariño.

Oj tam, przypadek. Wyciekło...

Wyciekła przemowa Michniewicza. Tak motywuje piłkarzy przed mundialem

Jest jeden problem. Mecz jest o godzinie 18. Przepadnie kolejny odcinek "Klanu". Jak żyć?

Kilka słów przed meczem pana trenera-selekcjonera Czesia (w dowodzie osobistym: Czesław).

Michniewicz rozwiał wątpliwości ws. "Lewego". "Nie chcieliśmy psuć zabawy"

A tak nasi wjechali na obiekt związkowym Jelczem.

Co jest pewne? Sędzia z Niemiec. Matka i ojciec nazwali go treściwie: Harm Osmers.

Na 99% w meczu nie zobaczymy Roberta Lewandowskiego. Przy okazji: sprzedam bilet na mecz za 2 euro.

Bójcie się! Ostatni sprawdzian Biało-Czerwonych przed wylotem do Kataru. Chile ma być jak Meksyk, Polska jak Polska. Dla nas wszystko co najważniejsze zacznie się we wtorek. Teraz jednak skupiamy się na zasłonie, tzn. na meczu przy Łazienkowskiej. Jak będzie? - Też chciałbym to wiedzieć, Stefan!