"Mamy problem". Oto dylematy Czesława Michniewicza

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: reprezentacja Polski cieszy się z gola Krzysztofa Piątka
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: reprezentacja Polski cieszy się z gola Krzysztofa Piątka

- Sam nie jestem przekonany do jednej czy dwóch pozycji - mówi Czesław Michniewicz. Odkrywamy dylematy, przed którymi stoi selekcjoner reprezentacji Polski przed mundialem 2022.

Do pierwszego gwizdka meczu Polska - Meksyk pozostało już ledwie pięć dni. Przed startem mundialu Katar 2022 Czesław Michniewicz sam przyznaje, że ma dylemat, jaki skład wystawić.

- Nie jest tak, że jeden mecz rozwiewa wszystko. Zobaczyłem kilku zawodników, którzy mogą być gotowi już na dziś. W zależności czy wyjdziemy czwórką czy piątką obrońców mamy różne opcje - mówił na konferencji prasowej po meczu z Chile (1:0).

"Nieruchawi" obrońcy

Czesław Michniewicz konsekwentnie wprowadzał system z trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi. Problem jest taki, że oprócz Jakuba Kiwiora nikt z nich nie gra w klubach. Jan Bednarek w Premier League przez ostatnie trzy miesiące rozegrał jedynie 90 minut. Kamil Glik stracił niemal cały październik.

Po drugiej stronie mamy Mateusza Wieteskę. Zawodnika, który w Ligue 1 gra regularnie i, co więcej, zbiera za swoje występy całkiem dobre recenzje. Aż prosi się, by dać mu szansę przy słabszej formie Glika oraz Bednarka. W środę Wieteska zmienił tego pierwszego na drugą połowę.

ZOBACZ WIDEO: Mecz otwarcia na MŚ będzie już dla Polaków meczem o wszystko

- W przerwie zmieniliśmy Glika nie dlatego, że grał słabo. Chcieliśmy dać szansę Wietesce, który może okazać się ważnym elementem w Katarze - wyjawił selekcjoner.

- Jeśli nie grasz w klubie, to sytuacja jest trudna. Spada pewność siebie. Mamy problem, ale tego problemu się pozbędziemy. Paweł Dawidowicz wracał po kontuzji. Gdyby był zdrowy, to byłby pierwszym elementem do trójki obrońców - dodał.

Niespodziewany wygrany?

Jak na środku obrony mamy biedę, tak na lewej flance mamy bogactwo. Po raz kolejny bardzo dobry mecz na tej pozycji zagrał Bartosz Bereszyński. Jednak przy systemie z trójką obrońców raczej nie wygryzie Nicoli Zalewskiego.

Co innego jeśli Czesław Michniewicz w ostatniej chwili zdecyduje się na grę czwórką obrońców. Wtedy Zalewski mógłby zostać przesunięty do przodu, a w defensywie mógłby pomóc właśnie Bereszyński.

- Co do "Beresia" jesteśmy zgodni: w trudnym momencie można zawsze po niego sięgnąć. On najlepsze mecze w kadrze rozgrywa na lewej obronie. Możemy wrócić do tego. Chcemy mieć obrońcę z lewą nogą. Kiedyś się wracało do Warzywniaka, teraz do Bereszyńskiego - chwalił swojego podopiecznego Michniewicz.

Co z pomocą? 

Bardzo podobny dylemat ma w linii pomocy. O tym, czy selekcjoner ma postawić na Krystiana Bielika czy na Grzegorza Krychowiaka rozpisywaliśmy się TUTAJ. Niestety, wyszło na jaw, że Bielik ma problem ze zdrowiem.

Z kolei Żurkowski w niedzielę nie przekonywał. On także ma problemy z regularną grą w klubie, co niestety widać. W środę zaprezentował mało przekonujący futbol, a jego pozycja w podstawowej jedenastce jest zagrożona.

- Wiemy, że Żurkowski kondycyjnie wytrzymał cały mecz. To pokazuje, że jest fizycznie przygotowany, choć brakuje mu ogłady. Sam nie jestem przekonany do jednej czy dwóch pozycji - zakończył Michniewicz.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
To może być bronią Polaków na mundialu. Lider kadry mówi wprost

Źródło artykułu: