To nie był mecz, do którego ochoczo wracać będą polscy kibice. Mimo zwycięstwa 1:0, nasi reprezentanci znacząco ustępowali na boisku Chilijczykom.
- Na pewno wynik był lepszy, niż gra, ale wiadomo, że wynik jest najważniejszy - mówi w rozmowie z naszym portalem były 39-krotny reprezentant Polski, Andrzej Juskowiak.
- Według mnie, na początku meczu trochę byliśmy zaskoczeni ruchliwością i dynamiką prowadzenia gry przez Chilijczyków. Z tym mieliśmy spore problemy. Brakowało nam szybkości i wyjścia z kontratakiem, szybkiego wyjścia z obrony. Inna sprawa, że też nie mieliśmy zbytnio zawodników, którzy byliby w stanie to zrobić. Próbowaliśmy tego małą liczbą graczy - dodaje ekspert.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie widzieliście. Jak on to zmieścił?!
Obraz gry naszej reprezentacji delikatnie poprawiły dopiero zmiany przeprowadzone przez Czesława Michniewicza. W drugiej połowie na murawie pojawili się m.in. Kamil Grosicki, Jakub Kamiński, czy zdobywca gola - Krzysztof Piątek.
- Dopiero wejście prawdziwych skrzydłowych zdynamizowało nasze akcje. Coś chyba jest w tym powiedzeniu, że szybki zawodnik jest w stanie wymóc na kolegach wejście na ich najlepszą szybkość, potrafi ciągnąć za sobą innych - zwraca uwagę Juskowiak.
Mecz z Chile był próbą generalną naszej kadry przed nadchodzącym mundialem. Polacy, którzy w czwartek wylecą do Kataru, już za 6 dni zagrają mecz otwarcia z Meksykiem. Czy dzisiejszy mecz mógł komukolwiek otworzyć drzwi do składu na kolejne spotkanie?
- Myślę, że karty są już rozdane. Ten mecz był oczywiście ważny, istotny, ale to raczej było bardziej utrzymanie gotowości i regularności gry niektórych zawodników czy też po prostu danie im szansy, by się pokazali. Natomiast skład na mecz z Meksykiem zapewne gdzieś tam jest już ułożony i ewentualnie tylko treningi mogą zaburzyć ten pomysł, gdyby ktoś był nagle w zdecydowanie gorszej dyspozycji - mówi nasz rozmówca.
Mecz z Chile wywołał jednak masę negatywnych komentarzy. I choć już przed nim nie było przesadnego optymizmu co do występu naszej reprezentacji na mistrzostwach świata, tak ostatni sparing wydaje się jeszcze zdusił resztki nadziei. Czy na mundialu również będziemy skazani na patrzenie jak gra przeciwnik i liczenie na jeden złoty strzał?
- Na pewno momentami trudno oglądało się spotkanie z Chile. Rywale znacznie przeważali. Myślę, że Meksyk może grać momentami podobnie. Czy jednak będą oni są w stanie też nas tak zmusić do biegania za piłką, jeżeli będziemy grali w swoim optymalnym składzie? Jest możliwe, jednak myślę, że Meksykanie będą musieli liczyć się z jakością Lewandowskiego czy Zielińskiego. My natomiast powinniśmy być wówczas w stanie szybciej wyprowadzić atak - podsumowuje Juskowiak.
Pierwszy mecz reprezentacja Polski na mundialu rozegra 22 listopada o godzinie 17:00. Jej rywalem będzie Meksyk.
Czytaj także:
- Lech wydał komunikat ws. Skórasia!
- Koszmar. Najpierw brak powołania, a teraz to