ENEA Ekstraliga oczami Jacka Gajewskiego: Hampel MVP, błędy Marty Półtorak, Pedersen niewypałem

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Zakontraktowanie Jarosława Hampela było strzałem w dziesiątkę

Najlepszy Transfer: Jarosław Hampel (Stelmet Falubaz Zielona Góra)

Jacek Gajewski: Z jednej strony można było oczekiwać dobrej jazdy tego zawodnika, ale z drugiej rok wcześniej była ta kontuzja, o której mówiłem przy okazji poprzedniej nominacji dla tego żużlowca. Nie było do końca pewne, czy jego jazda wróci do normalnego poziomu, czy jednak ryzyko się nie do końca opłaci. 
Poza Hampelem, mocno zastanawiałem się nad wyborem w tej kategorii Artioma Łaguty. Miał słabszą końcówkę, ale przez większą część sezonu jechał naprawdę świetnie. Myślę, że uratował wynik Uniu Tarnów w tegorocznych rozgrywkach. To dzięki niemu zespół Marka Cieślaka dostał się do fazy play-off. Rosjanin bardzo słabo spisywał się rok wcześniej w Bydgoszczy, a teraz okazał się dużym wzmocnieniem. Potwierdziło się to, co przewidywał trener Cieślak, który zapowiadał, że znajdzie sposób na tego zawodnika. Łaguta zaczął solidnie punktować i opłacało się go zakontraktować. Stawiam jednak na Jarosława Hampela. To był najlepszy transfer ostatniej zimy.

Najgorszy Transfer: Nicki Pedersen (PGE Marma Rzeszów

Jacek Gajewski: Akurat w tej kategorii nie chodzi o zdobycze punktowe tego zawodnika. Transfer Nickiego Pedersena to najlepszy przykład, jak nie należy dobierać żużlowca do drużyny. Pomijam już nawet to, że w pewnym momencie wybierał Grand Prix zamiast ligi. To mnie aż tak strasznie nie dziwi. Chodzi jednak przede wszystkim o postawę na torze, która pozostawiała wiele do życzenia.
[photo=157524]Jacek Gajewski uważa, że Nicki Pedersen to najgorszy transfer dokonany ostatniej zimy[/photo]Nicki często nie zwracał uwagi na to, co dzieje się z partnerem. Oglądałem wiele spotkań z udziałem PGE Marmy Rzeszów i dochodziło do takich sytuacji, że ktoś za nim czeka w pierwszym łuku, a Duńczyk do niego dojeżdża i później momentalnie sam ucieka do przodu. Być może niektórzy też nie chcą powiedzieć pewnych rzeczy otwarcie, ale Pedersen nie jest żużlowcem, który buduje wokół siebie pozytywną atmosferę. Czasami trzeba się zastanowić przy tworzeniu składu, czy liczą się tylko i wyłącznie punkty, które ktoś może zagwarantować. Ważne w mojej ocenie są również inne wartości. W zespole musi być pozytywny klimat. Często ktoś może zdobywać punkty kosztem kolegów z zespołu.

Znając polską ligę i naszych prezesów, to Nicki Pedersen pewnie znajdzie prace po tym sezonie, ale na pewno każdy będzie się poważniej zastanawiać przed jego zakontraktowaniem.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (856)
Zobacz więcej komentarzy (120)