Sukces, który wszystko zmienił. Mija 10 lat od srebrnego medalu piłkarzy ręcznych na mistrzostwach świata
Wenta - brakujący element
- Dwa lata przed mistrzostwami w Niemczech byliśmy w czarnej dziurze. Okej, mieliśmy fajny zespół. Były świetne indywidualności, zawodnicy występowali w Bundeslidze. Ale nigdy nie potrafiliśmy przełożyć tego na boisko i stworzyć monolitu, który rozumiałby się bez słów - opowiada Tkaczyk.
Na papierze Polacy mieli wtedy dobry skład, który jednak nie był w stanie osiągnąć sukcesów. Na rozegrane w 2005 roku mistrzostwa świata w Tunezji kadra w ogóle nie pojechała, bo pół roku wcześniej przegrała eliminacje ze Szwedami. Perspektywy nie były najlepsze.
Wszystko odmieniło się jednak jesienią 2004 roku. Do wyścigu o posadę selekcjonera kadry stanął Wenta. - Zadzwonił do mnie Marcin (Lijewski) i zasugerował, żebym przejął kadrę. Myśl zakiełkowała. Rozmawiałem z zawodnikami, zbadałem sprawę. Zrozumiałem, że to pewna szansa. Za granicą mówiło się, że mamy dobrych graczy, tylko brakuje wyników. Trzeba było stworzyć zespół - wspomina.
Kadrę objął w październiku 2004 roku i szybko zaczął zmieniać mentalność zawodników. - Bogdan zdjął z nas presję - podkreśla Siódmiak, a Tkaczyk dodaje: - Zaczęliśmy wszystko inaczej postrzegać. To był kluczowy moment i kluczowa decyzja. Od przyjścia Bogdana wszystko ruszyło.
Na wyniki nie trzeba było długo czekać - w czerwcu 2005 roku Polacy pokonali Szwedów i awansowali na Euro 2006, gdzie w przebudowanym składzie zajęli 10. miejsce, a kilka miesięcy później wywalczyli kwalifikację na mistrzostw świata w Niemczech. Tam mieli już zagrać o wyjazd na igrzyska w Pekinie.
-
Grzymisław Zgłoś komentarznajważniejsze w sporcie, a szczególnie drużynowym. Do sukcesu nie prowadzi suma indywidualnych umiejętności, a nawet wykorzystanie tej sumy umiejętności zawodników przez postawienie odpowiedniej taktyki. Dwie sprawy, które zadecydowały, że reprezentanci Polski potrafili wtedy wygrywać z rywalami, którzy tych umiejętności, doświadczenia mieli więcej, a nawet mogło się wydawać, że bardziej zaawansowaną taktykę. Te dwie sprawy to WIARA WE WŁASNE MOŻLIWOŚCI i RADOŚĆ Z TEGO, CO SIĘ ROBI. Lepiej, niż ktokolwiek inny w tamtych latach, końcówce poprzedniej dekady, potrafiła to polska kadra pod dowództwem Bogdana Wenty. I o ile ten sukces wszystkiego wcale nie zmienił, to poprawił sytuację polskiego handballu. Pamiętacie wtedy Ligę Mistrzów, poziom polskiej ligi? Do tego zainteresowanie mediów, kibiców. Jasne, że ten sukces nie został należycie wykorzystany, ale krok do przodu zrobiono ogromny. Może w jakiś wolniejszy weekend, czyli następny, zrobię sobie(może i opublikuję) spojrzenie na te 10 lat w każdym kraju, który grał w tamtych MŚ. Są tylko 2 kraje, w których przez ten długi dość okres czasu męski handball zrobił postęp większy, aniżeli w Polsce. To Francja i Macedonia. Kto wie, czym bym dziś się interesował jako głównym sportem drużynowym, gdyby nie wasz sukces srebrna ekipo trenera Wenty. Dziękuję za te pierwsze wspomnienia!
-
wawiak Zgłoś komentarzzdobyli tytułu Mistrza Świata - jest o czym marzyć. - do "Samborra" : to nieprawda, że nikogo piłka ręczna nie interesuje. Zainteresowała wielu ludzi. Moim klientom (wiedzą, że interesuję się tą dyscypliną), niezliczoną ilość razy musiałem tłumaczyć pewne zasady panujące na boisku. Musiałem tłumaczyć się z porażek, musiałem wysłuchiwać jak to żony słabły podczas meczu POL-ROS, albo o wzywanych karetkach do zawału - mecz POL-DEN. Ci ludzie do dzisiaj interesują się handballem. Dzisiaj tłumaczę im, że pewna zapaść musiała nastąpić, że jeszcze wrócą dobre lata, kilku uwierzyło. Chciałbym aby nasza młodzież ich nie zawiodła. A tak nieco odbiegając od tematu : pojęcie "nikogo" jest bardzo precyzyjne. Może właściwsze było by użycie formuły "zbyt mało". To problem złożony. Nie chcę podczas tej radosnej dziesiętnicy nad tym się rozwodzić. Za to obejrzę sobie mecz POL-NOR. Pozdrawiam.
-
zyg fryt Zgłoś komentarzDo końca życia będę pamiętał kontry zmarnowane przez Jurasika w drugiej połowie, kiedy ważyły się losy meczu i można było przechylić szalę na naszą korzyść.
-
skandal10 Zgłoś komentarzWszystko super, ale czy nie można napisać normalnego artykułu tylko klepać 11 slajdów. Horror. A co do sukcesu; był ogromny i szkoda, że nie zanosi się na powtórkę.
-
Samborr Zgłoś komentarzpokazuje ;]
-
miki Zgłoś komentarzskonsumować. ZPRP spowodowało to co widzieliśmy na mistrzostwach we Francji, czyli po prostu brak wartościowych zawodników, którzy po MŚ w Niemczech mogli rozpocząć treningi, gdyby ZPRP zrobiło cokolwiek w sprawie promocji dyscypliny i dalej bylibyśmy w stanie być w światowej czołówce co najmniej na poziomie ćwierćfinału. Ten sukces jak się okazało po kilku latach miał słodko-gorzki smak.Trudno liczyć na to, że ZPRP znów dostanie taką szansę na rozwój.