Rosyjskie gwiazdy wielkich turniejów zawodziły na Zachodzie. Aleksandr Gołowin jest nadzieją na zmianę
Roman z zaciętą strzelbą
Kilka miesięcy przed Arszawinem na Wyspy Brytyjskie trafił inny gwiazdor Rosjan z Euro 2008. Roman Pawluczenko na boiskach Austrii i Szwajcarii irytował rodzimych kibiców niecelnymi próbami. Mimo to strzelił 3 gole, czym przykuł zainteresowanie Tottenhamu.
Spurs bardzo mocno zabiegali o napastnika Spartaka. Pod koniec sierpnia udało im się przekonać działaczy z Moskwy do jego sprzedaży. Koszt? Ponad 15 milionów funtów. Jak czas pokazał, nie były to jednak udanie zainwestowane pieniądze.
Na pierwszą bramkę w Premier League czekał aż 6 spotkań. Przez 3,5 roku zdobył ich zaledwie 21. Najlepiej poszło mu w sezonie 2010/11, kiedy miał 10 trafień. Zaraz po nim został jednak odstawiony. I trudno się dziwić, bo bardzo często zawodził. Szczególnie w starciach z czołówką ligi.
Zimą 2012 roku bez żalu sprzedano go stołecznemu Lokomotiwowi. I to był powrót Romana do kraju na stałe. Karierę bowiem już zakończył - z końcem zeszłego roku, po występach w Araracie Moskwa.