Po jedenastu latach spotkają się zasłużone dla polskiej piłki drużyny Ruchu Chorzów i Polonii Warszawa. Obie są po dość dużych perturbacjach. Niebiescy już nawet na moment wrócili do ligowej elity. Okazało się, że zbyt szybko. Teraz wszystko ma odbywać dużo rozważniej.
Po słabym początku sezonu i zmianie trenera Ruch zaczął regularnie punktować. W Betclic 1. lidze Niebiescy wygrali pięć meczów z rzędu i znaleźli się w strefie barażowej. - Trzeba patrzeć do przodu. Chcąc awansować trzeba mieć grubo ponad 60 punktów. Nie ma co na razie analizować i liczyć. Trzeba się skupiać na najbliższym meczu - spokojnie podchodzi do sytuacji trener Dawid Szulczek w rozmowie z Ruch TV.
Chorzowian w końcówce rundy czekają jeszcze cztery spotkania. Trzy w lidze i jedno w Pucharze Polski. - Dwa tygodnie ciężkiej pracy za nami. Jesteśmy w dobrej formie. Mecz z Piastem traktowaliśmy jak mecz ligowy. Dobrze, że udało się z nimi w końcu wygrać - przyznał Szymon Szymański, który ponownie imponuje spokojem jaki pokazywał wiosną jeszcze w PKO Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to był strzał! Można oglądać i oglądać
O punkty przy Konwiktorskiej w 62. spotkaniu pomiędzy Polonią i Ruchem chorzowianom łatwo nie będzie. - Gospodarze to zespół niedoceniany przez ekspertów. Bardzo dobrze punktują. Są blisko czołówki, o miejscu w tabeli decyduje ich słabszy początek - stwierdził Szulczek. - Potrafią się dobrze bronić i wyprowadzać groźne kontry. Obie drużyny będą szukały u siebie słabych punktów - dodał Maciej Sadlok, który przed laty z Ruchu trafił właśnie do Polonii.
Jednak to w drużynie Czarnych Koszul obecnie występuje więcej byłych graczy z Chorzowa. To Jakub Piątek, Szymon Kobusiński i Przemysław Szur. Ostatni z wymienionych do Polonii przeszedł już w trakcie sezonu. Ówczesny trener Niebieskich nie widział obrońcy w składzie i zgodził na jego odejście, co nie wszystkim kibicom podobało się.
Trenera Ruchu może cieszyć fakt poprawy sytuacji kadrowej. Nikt nie pauzuje za kartki. W treningu są wszyscy zawodnicy. Do zajęć wrócił już nawet Patryk Sikora. Kapitan jednak gotowy do gry będzie dopiero wiosną.