Sezon 2023/2024 był rekordowy pod względem frekwencji na trybunach. Liczba kibiców wzrosła rok do roku o 27 proc., przebijając o blisko 300 tys. wynik z poprzednich rozgrywek, gdy na zapleczu ekstraklasy po raz pierwszy "pękła" bariera 1 mln widzów na stadionach.
W poprzedniej kampanii, która była ostatnią przed zmianą partnera telewizyjnego, kibice mogli obejrzeć 162 transmisje w kanałach sportowych Polsatu, a blisko milion śledziło relacje internetowe dostępne z wszystkich 309 spotkań w sezonie.
Liczby mówią same za siebie
Liczba fanów profili klubowych i rozgrywek na koniec sezonu 2023/2024 osiągnęła blisko 2,9 mln. To ponad 30 proc. więcej niż we wcześniejszym sezonie.
W badaniu kibiców przeprowadzonym w maju 2024 r. przez Pierwszą Ligę Piłkarską, we współpracy z firmą Pentagon Research, za atrakcyjną ligę uznało 64 proc. kibiców (wobec 61 proc. rok wcześniej), rodzinną - 57 proc. (52 proc. w 2023 r.), a nieprzewidywalną - 84 proc. (80 proc. w 2023 r.).
Kibice dobrze oceniają działalność klubów od strony komunikacyjnej i marketingowej. Odsetek fanów niezadowolonych z działań w tym obszarze, w skali całej ligi nie przekroczył 10 proc.
Wielkie pieniądze już nie tylko w elicie
- W ostatnich latach rozwój I ligi pogalopował do przodu. Coraz lepsza organizacja, lepsza otoczka, więcej pieniędzy, a co za tym idzie lepsi piłkarze powodują, że w bardzo szybkim tempie rośnie poziom sportowy - przyznał dyrektor sportowy Warty Poznań, Dawid Frąckowiak, mający doświadczenie także z pracy w innych klubach zaplecza ekstraklasy.
- Ponadto w I lidze grają tak uznane firmy na piłkarskiej mapie Polski, jak Ruch Chorzów, Wisła Kraków czy Arka Gdynia, za którymi stoją rzesze kibiców oraz wysokie budżety. To wszystko przekłada się na rosnący poziom sportowy i wizerunkowy rozgrywek. Pod względem trudności i jakości gry to już zupełnie nie to samo co kilka lat temu. To w oczywisty sposób przekłada się na zainteresowanie publiczności - dodał.
- Niegdyś z zazdrością patrzyłem na takie kraje, jak Anglia czy Niemcy, gdzie zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej jest silne, a zespoły, które awansują, są nieźle przygotowane do walki o pozostanie w elicie. Oczywiście jeszcze długa droga przed nami, ale kierunek jest właściwy - zaznaczył Frąckowiak.
Kto chodzi na stadiony?
Według badań, 89 proc. kibiców na trybunach stadionów Betclic I ligi to mężczyźni (najczęściej w wieku 18-44 lat). 92 proc. z nich deklaruje, że chodzi na mecze niezależnie od wyniku sportowego. 5 proc. mniej podkreśla, że klub, któremu kibicują, odgrywa istotną rolę w społeczności lokalnej.
Całkowita frekwencja w ubiegłym sezonie wyniosła 1,36 mln (rekord i wzrost rok do roku o 27 proc.). Średnia widzów na jedno spotkanie to 4431. Największą widownię zebrały derby Trójmiasta Lechia Gdańsk - Arka Gdynia (2:1). Ten mecz obejrzało 37 983 fanów futbolu.
Tłoczno na trybunach i przed ekranami
Okazale prezentowały się również rezultaty oglądalności w telewizji. Skumulowany wynik transmisji linearnych i internetowych to 6,8 mln. Średnia oglądalność jednego spotkania przed ekranem to 58 tys.
Rekordowy pod tym względem był finał turnieju barażowego o awans do PKO Ekstraklasy Arka Gdynia - Motor Lublin (1:2), który śledziło 250 tys. osób.
Bardzo dobrze wypadły też wyniki dotyczące klimatu na meczach i komfortu widzów. 96 proc. ankietowanych deklarowało, że czuje się bezpiecznie na stadionie swojego klubu, 94 proc. podobała się atmosfera podczas meczów, zaś 88 proc. uważa, że stadion ich klubu to odpowiednie miejsce dla rodzin z dziećmi.
W obecnym sezonie tendencja również wygląda korzystnie. Dotąd rekordowe pod względem frekwencji było spotkanie Wisła Kraków - Ruch Chorzów (3:1), które obejrzało z wysokości trybun 22 217 kibiców.
Liderem rozgrywek jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która w 16 kolejkach uzbierała 36 pkt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów