Reprezentacja Polski w marcowych spotkaniach miała zaprezentować nowy start po nieudanym 2024 roku. Okoliczności były sprzyjające, bo na PGE Narodowym pojawiły się drużyny z niższej półki - Litwa i Malta.
W obu meczach podopieczni Michała Probierza nie zadowolili kibiców. Oczywiście, zdobyli komplet punktów i zachowali czyste konto, ale sama gra pozostawiała wiele do życzenia. Nic więc dziwnego, że dominują głosy krytyczne (więcej przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Zbigniew Boniek również nie jest zadowolony z obecnego stanu reprezentacji, która, jego zdaniem, stoi w miejscu.
- Trzeba sobie powiedzieć wprost: reprezentacja gra słabo, reprezentacja nie zrobiła żadnego progresu, od kiedy Michał Probierz ją przejął. Minęło 17 miesięcy, a jesteśmy na początku drogi - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
- Dobre jest to, że mamy sześć punktów. Zajmiemy w tej grupie albo pierwsze, albo drugie miejsce. Jak zajmiemy pierwsze, to wszyscy powiemy "przepraszamy pana Michała", bo miał rację. Jak zajmiemy drugie, to nic nie powiemy, bo niższego miejsca niż drugie nie możemy zająć - dodał.
Przez dziewięć lat Zbigniew Boniek pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Czy po marcowym dwumeczu zdecydowałby się na zwolnienie Michała Probierza? Jego odpowiedź była enigmatyczna. - Powiem tak - pomidor - podsumował.
Reprezentacja Polski wróci do gry w czerwcu. Zmierzy się wtedy towarzysko z Mołdawią (6.06) oraz w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026 przeciwko Finlandii (10.06).