Chyba nikt w Azerbejdżanie nie spodziewał się, że początek pracy Fernando Santosa z ich reprezentacją będzie aż tak fatalny. Od czerwca 2024 roku, gdy Portugalczyk został ogłoszony selekcjonerem, jego zespół rozegrał osiem spotkań.
Bilans? Dramatyczny. Siedem porażek i zaledwie jeden remis. O zwycięstwie póki co może pomarzyć. To powoduje, że przyszłość Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Azerbejdżanu stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
To jednak nie wszystko. 70-latek z pewnością nie pomógł sobie fatalną pomyłką, do jakiej doszło na konferencji prasowej po przegranym meczu z Białorusią (0:2). Jeden z dziennikarzy zapytał o występ środkowego obrońcy Zamiga Alijewa, który popełnił błąd przy straconym golu.
- Nie zapominajmy, że Zamig ma tylko 20 lat. Ci młodzi zawodnicy muszą ciągle grać, żeby zyskać pewność siebie. Nie możemy od razu z nich rezygnować - odpowiedział szkoleniowiec. Problem w tym, że Santos nie miał racji.
Zamig nie jest bowiem tak młody, jak myśli Portugalczyk, ponieważ nie ma 20 lat, lecz w tym roku obchodzić będzie 24. urodziny. Wpadka ta nie umknęła uwadze azerskim mediom (azerisport.com), które boleśnie wypunktowały Santosa.
"Powodem, dla którego ta porażka nie powoduje tak negatywnych emocji jak przegrana z Haiti, jest jedenastka, którą wystawił Fernando Santos. Była eksperymentalna. Wydaje się, że tak eksperymentalna, że Portugalczyk sam chyba nie wiedział, kogo wystawił" - czytamy.
"W skrócie: mecz Azerbejdżanu był o niczym i po nic. Wszystko, co się w nim wydarzyło, od wyboru wyjściowej jedenastki, po ostatnie kopnięcie piłki, wyglądało niezrozumiale. Tak, czasami eksperymenty są dobre. Tylko że muszą się na czymś opierać, na jakiejś myśli, idei, lub przynajmniej musi z nich wyniknąć jakaś refleksja. A bez tego mamy to, co zobaczyliśmy - nieporozumienie. I to duże" - dodano.
We wrześniu reprezentacja Azerbejdżanu rozpocznie rywalizację w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Tamtejsi dziennikarze nie są optymistyczne nastawieni do walki o przepustkę na przyszłoroczny mundial.
"Grupa eliminacyjna do mistrzostw świata 2026 - z Ukrainą, Islandią oraz Francją - rozjedzie nas i nawet tego nie zauważy. Francuzi na pewno będą chcieli powtórzyć, a może nawet przebić swoje osiągnięcie z 2023 roku, gdy wygrali 14:0 z Gibraltarem" - podsumowano.