Wybraliśmy najlepszego piłkarza 16. kolejki rundy wiosennej (wideo)
Lewe ręce kolejki: Milos Dragojević (Widzew Łódź). Czarnogórski bramkarz Widzewa miał w meczu ze Śląskiem sinusoidalną formę. Potrafił obronić trzy sytuacje sam nas sam, jednak w katastrofalny sposób zachował się przy bramce na 1:1 dla Śląska. Minutę wcześniej Czarnogórzec omal nie minął się z futbolówką na własnym przedpolu w prostej sytuacji. Przy drugiej bramce dla gospodarzy również brakło nieco zdecydowania w poczynaniach Dragojevicia.
Adaptacja kolejki: Zarówno Śląsk, jak i Widzew udowodniły, że da się grać po ziemi, technicznie nawet na murawie zasypanej śniegiem. Świetne zaadaptowanie się do warunków pogodowych.
Szwajcarski ser kolejki: obrona Jagiellonii. Białostoczanie umożliwili outsiderowi ligi, Podbeskidziu, wpakować piłkę do ich bramki aż czterokrotnie. Wydatnie pomogła para obrońców Pazdan-Ukah.
Koszmar kolejki: powrót Baszczyńskiego do Chorzowa. Były reprezentant Polski nie mógł wyobrazić sobie gorszego ponownego debiutu w barwach Niebieskich. Lech strzelił przy Cichej aż 4 gole, a jeden z nich był autorstwa... Baszczyńskiego.
Debiut kolejki: Kasper Hamalainen (Lech Poznań). Asysta plus bardzo ładna bramka po precyzyjnym strzale. Czego można chcieć więcej?
Wejście kolejki. Miłosz Przybecki (Polonia Warszawa). Spędził na boisku ledwie dziesięć minut i został bohaterem Polonii, ratując ważny punkt w meczu z Lechią Gdańsk.
Anty debiut kolejki: Mohammed Rahoui (Lechia Gdańsk). Dramatycznie słaby. Bezradny przez cały mecz, wyróżnił się tylko żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Po co sprowadzać takich zawodników do polskiej ligi?
Nieobecny kolejki. Ireneusz Król (Polonia Warszawa). Kibice Polonii przez cały mecz konsekwentnie używali sobie na właścicielu stołecznego klubu. Tego w piątkowy wieczór na trybunach zabrakło i trudno oczekiwać, by w tym sezonie jeszcze się na nich pojawił.
Odrodzenie kolejki: Marek Wasiluk (Śląsk Wrocław). Jesienią zbyt dużo w Śląsku nie zagrał. Teraz wyszedł w podstawowym składzie, co prawda "machnął się" w polu karnym, ale strzelił gola i na pewno mógł zapisać występ na plus.
Szczęście kolejki: Śląsk Wrocław. Przed stratą gola dwa razy ratowała poprzeczka, raz słupek. To się nazywa szczęście.
Dobry humor kolejki: kibice Ruchu. Do swoich piłkarzy podczas meczu z Lechem krzyczeli: "Jesteście lepsi", a po spotkaniu: "Nic się nie stało". Czy aby na pewno nic się nie stało?
Cwaniactwo kolejki: Łukasz Teodorczyk (Lech Poznań). O cwaniactwie Teodorczyka można przeczytać TUTAJ.
-
LexoN Zgłoś komentarzWow, ale akcja Lechii.
-
DyCyKy Zgłoś komentarzsłaby mecz to jest od razu gorszy od Polaków?
-
fff Zgłoś komentarzNajładniejsza bramka na Polonii była.
-
Detax Zgłoś komentarzHehe Teodorczyk świr ;D
-
Remle Zgłoś komentarzTwardy na boisku, ma wykończenie akcji, potrafi się znaleźć w polu karnym i często strzela gole z niczego. Do tego dobra technika, nienajgorsza szybkość. A teraz już nie jest tak chimeryczny jak w pierwszym sezonie w ekstraklasie. Mi trochę przypomina Martina Fabusa, z czasów najlepszej formy jak grał w Ruchu Chorzów