Jego znak firmowy to wąs. Jest sierżantem Gwardii Narodowej. Oto rywal Marcina Tybury
Tym razem jednak wąs szczęścia mu nie przyniósł. Wojownik z Minnesoty dostał szansę występu na karcie głównej gali UFC Fight Night. Jego rywalem był Jared Rosholt (niegdyś pogromca Daniela Omielańczuka).
Tym razem Johnson nie potrafił zdominować rywala. Przegrał na punkty. Efektowna seria zwycięstw zakończyła się na ośmiu.
Czy wznowi ją w starciu z Tyburą? O Polaku Johnson mówi z dużym respektem. - To dobrze znany zawodnik, z którym - wielu ludzi tak uważa - UFC powinna podpisać kontrakt już dawno. Światowej klasy grappler, którego musisz szanować w parterze - wyjaśnia.
Co ciekawe, Johnson - choć stopniowo pnie się w hierarchii wagi ciężkiej - nie utrzymuje się tylko i wyłącznie z MMA. Aż trudno uwierzyć w to, jak napięty jest jego grafik.