Brytyjczycy w długim oczekiwaniu na "God Save the Queen". Tai Woffinden wciąż nie zdobył Cardiff
Cztery medale, dwa tytuły, ale Cardiff wciąż niezdobyte
Woffinden zaskoczył żużlowy świat w 2013 roku, gdy po raz drugi w karierze wziął udział w rywalizacji w elicie ze stałym zaproszeniem. Prezentował się ze świetnej strony, zgarniając na koniec indywidualne mistrzostwo świata. Po drodze miał też problemy zdrowotne, które nasiliły się akurat podczas turnieju w Cardiff. Dolegliwości związane ze złamanym obojczykiem nie pozwoliły mu dokończyć jazdy, choć po trzech biegach miał na koncie 8 punktów.
W latach 2014-2016 Woffinden prezentował się przez całe zawody bardzo dobrze, plasował się w górnej części klasyfikacji i za każdym razem przebrnął fazę półfinałową. W finałach znajdywał jednak pogromców. Najpierw zwycięstwo sprzątnął mu sprzed nosa niezmordowany Hancock, potem zabrakło dla niego miejsca na podium, a na koniec drugi raz zajął drugie miejsce, ulegając Antonio Lindbaeckowi. W 2017 roku Brytyjczykowi raz jeszcze nie dopisało szczęście. W rundzie zasadniczej zdobył 9 "oczek" i... nie załapał się do półfinału.
Odkąd Woffinden zadebiutował w cyklu, w Walii dwukrotnie wygrywali Hancock (2011, 2014) i Chris Holder (2010, 2012). Udało się to też Emilowi Sajfutdinowowi (2013), wspomnianej dwójce ze Skandynawii i ostatnio Maciejowi Janowskiemu. Można sobie tylko wyobrazić, jak bardzo zdeterminowany jest 28-latek przed kolejną wizytą na Principality Stadium.
-
Petrus Zgłoś komentarzNo i czego, słuchali dzisiaj wieczorem Brytyjczycy?
-
Rylszczak Zgłoś komentarzJeszcze poczekają
-
gelo429 Zgłoś komentarzAnglicy tak latwo nie dadza skory oddac stawiam na Lamberta
-
Dahomej Zgłoś komentarzKapitalny materiał. Brawo.
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzPredzej w glosnikach poleci "God save the queen"w wykonaniu Se. Pistols,niz Dumnie Jezdzcy Albionu uslysza hymn;)1.Zmarzlik2.Doyle3.Woffinden.