Swoją przygodę z ligą Stanisław Tkocz rozpoczął w 1955 roku, kiedy to jako zawodnik drużyny z Rybnika, występującej wówczas jako Górnik, zdobył w meczu ze Stalą Rzeszów trzy punkty w trzech startach. Po serii udanych występów jego drużyna awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Legenda żużla
Tkocz bez wątpienia jest jedną z najważniejszych postaci polskiego żużla. Ścigał się w czasach, gdy rybnicki żużel przeżywał swoje złote lata, będąc kluczowym zawodnikiem zespołu Górnika, który później zmienił nazwę na Rybnicki Okręg Węglowy (ROW). Klub ten zdominował ligę, szczególnie w latach 60., zdobywając Drużynowe Mistrzostwo Polski siedem razy z rzędu.
ROW sięgał po złoto łącznie 12 razy, co daje mu drugą pozycję w tabeli wszech czasów, zaraz po Unii Leszno, która ma 18 tytułów. Chociaż żaden zawodnik nie uczestniczył we wszystkich tych triumfach, to Stanisław Tkocz był tego najbliżej. W 1972 roku, kiedy ROW zdobył swój ostatni tytuł, Tkocz ścigał się już w Kolejarzu Opole i właśnie wtedy zakończył karierę.
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"
Kariera Tkocza była pełna sukcesów. W DMP zdobył łącznie 11 złotych, 2 srebrne i 2 brązowe medale. Droga na szczyt z macierzystym klubem zaczęła się dla niego jeszcze w II lidze w 1955 roku. Ponadto, dwukrotnie został Indywidualnym Mistrzem Polski i raz triumfował w prestiżowym Złotym Kasku. Na arenie międzynarodowej zdobył dwa złote medale w Drużynowych Mistrzostwach Świata.
Pełna sukcesów kariera
W odróżnieniu od Antoniego Woryny, z którym dzielił park maszyn w ROW-ie, Tkoczowi nie udało się osiągnąć podium w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. Wziął udział w dwóch finałowych turniejach, jednak bez sukcesu. Mimo to zapisał się w historii żużla i jest uznawany za najwybitniejszego z trójki braci Tkoczów.
Młodszy o cztery lata Jan Tkocz nie odniósł takich sukcesów – większość kariery spędził w Wybrzeżu Gdańsk. Natomiast Andrzej, młodszy o 15 lat, miał większe osiągnięcia od Jana, zdobywając medale ligowe z ROW-em oraz srebro w IMP. Jako jedyny z braci całą karierę w Polsce spędził w Rybniku, z wyjątkiem dwóch lat w brytyjskim Poole Pirates.
Stanisław Tkocz, Antoni Woryna i Andrzej Wyglenda to największe legendy ROW-u Rybnik. Oprócz zdobywania medali dla klubu, odnosili sukcesy w turniejach indywidualnych i międzynarodowych. W 1960 roku Tkocz mógł odejść z Rybnika do Rzeszowa z powodu napiętych relacji z klubem, jednak udało mu się wrócić do zespołu po okresie zawieszenia. Górnik miał wówczas trudności, zagrażał mu spadek, ale Tkocz, wykazując się ogromną walecznością, pomógł drużynie przetrwać, startując nawet ze złamaną ręką.
Czy jego rekord mistrzowskich tytułów jest możliwy do pobicia? Wśród aktywnych zawodników najbliżej jest Jarosław Hampel, który ma na koncie 9 tytułów, ale w wieku 42 lat trudno mu będzie zdobyć kolejne. Janusz Kołodziej, mający 40 lat, posiada 8 tytułów, ale również nie startuje w drużynie pretendującej do zwycięstwa. Najbardziej obiecującym kandydatem jest Dominik Kubera, mający już 8 tytułów w wieku zaledwie 25 lat.
6 listopada Stanisław Tkocz obchodziłby swoje 88. urodziny. Zmarł 19 maja 2016 roku.