Mimo że sezon jeszcze na dobre się nie zaczął, Brady Kurtz już zachwyca swoją dyspozycją. Po tym, jak w styczniu został Indywidualnym Mistrzem Australii, w poniedziałek triumfował w mocno obsadzonym Memoriale Petera Cravena, pozostawiając w pokonanym polu między innymi Jasona Doyle'a, Roberta Lamberta czy Fredrika Lindgrena. Te osiągnięcia mogą rozbudzać wyobraźnię wrocławskich kibiców. Przed hurraoptymizmem ostrzega ich Wojciech Dankiewicz.
- Jedna jaskółka wiosny nie czyni - studzi nastroje. - Wiemy, jak nieobliczalny potrafi być żużel, i to, że ktoś w okresie przedsezonowym notuje dobre wyniki, nie zawsze oznacza, że tak samo będzie już w trakcie rozgrywek. Trzymam kciuki za Brady'ego, aby był w stanie utrzymać tę dobrą formę jak najdłużej i wniósł powiew świeżości do PGE Ekstraligi - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Madsen, Świącik, Gajewski i Kasprzak
Nie można zapominać, że turniej organizowany był na torze w Manchesterze, czyli obiekcie, na którym Kurtz na co dzień ściga się w barwach Belle Vue Aces. Styl, w jakim wygrał z zawodnikami z Grand Prix, był imponujący i pokazuje, że trzeba będzie się z nim liczyć. Przypomnijmy, że w podcaście Jacka Dreczki "Mówi się żużel" Krzysztof Kasprzak wytypował, iż rudowłosy kangur zdobędzie w tym roku medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Nasz rozmówca również dostrzega szanse na to, by namieszał w elicie.
- Ten debiutancki rok w cyklu zawsze jest bardzo trudny, a chrapkę na medal ma przecież wielu innych żużlowców. Australijczyk pokazał jednak już w ubiegłym roku, choćby w finale SoN, że może rywalizować z najlepszymi, więc dlaczego miałby nie dać rady? Fajnie byłoby, gdyby na podium znów stanął ktoś nowy. Życzę mu zdobycia srebrnego medalu (śmiech) - podkreśla Dankiewicz.
Po ogłoszeniu transferu 28-latka do Betard Sparty Wrocław wiele mówiło się o tym, że Andrzej Rusko sporo ryzykuje. Zamiast bardziej uznanych zawodników, takich jak Leon Madsen czy Mikkel Michelsen, ściągnął do drużyny zawodnika z Metalkas 2. Ekstraligi. Obawiano się, że powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy, w połączeniu z debiutem w SGP, może go przerosnąć. Ostatnie tygodnie pokazują, że bardzo dobrze przepracował zimę i wydaje się gotowy na nadchodzący sezon.
- Nie od dziś wiemy, że prezes Andrzej Rusko jest wytrawnym graczem na rynku transferowym i ma świetny zmysł przewidywania. Wygląda na to, że po raz kolejny trafił w "dziesiątkę" - kwituje ekspert.
Z Kurtzem w takiej formie wrocławianie mogą realnie myśleć o zdobyciu tytułu Drużynowych Mistrzów Polski. Dankiewicz zwraca uwagę, że nie będzie o to łatwo, bowiem Motor wciąż na papierze wygląda na zespół bez słabych punktów.
- Pamiętajmy, że w składzie Motoru znajduje się dwóch aktualnych mistrzów świata - Bartosz Zmarzlik i Wiktor Przyjemski - a także trzech innych uczestników Grand Prix. To nadal główny kandydat do tytułu, ale każde panowanie kiedyś się kończy i widzę w Sparcie potencjał, aby powalczyli o mistrzostwo - kończy.
Sezon ligowy w Polsce za kilka tygodni a ty już dzisiaj wystawiasz Kangura na pożarcie?
Jakbyś pracował przy sporcie wiedziałbyś co to jest BIĆ MISTRZA?
Brady ciężko będzie miał o Czytaj całość