"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Od dawna mówi się, że kwoty, które pojawiają się w żużlu, są zbyt wysokie, a żużlowcy zarabiają za dużo. Wiele osób liczy, że uda się w końcu zatrzymać trend z corocznymi podwyżkami dla nich. To się wydarzy jednakże wyłącznie, jeśli popyt nie będzie wyższy od podaży. To zwykłe prawa rynkowe. Podnosimy w kraju minimalną pensję, mechanicy chcą więcej zarabiać i tak można by jeszcze wymieniać. W konsekwencji wszystko jest droższe.
Rynek najlepiej sam reguluje to, co się dzieje. W sporcie komercyjnym normalne jest dyktowanie warunków finansowych przez zawodników. W przeszłości już były pompowane budżety klubów, później jeden czy drugi ogłaszał upadłość i ceny za żużlowców się uspokajały.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
Prezesi czasami twierdzą, że są zakładnikami zawodników. Już nie raz porozumiewali się oni między sobą, a później z powodu braku klasowych jeźdźców, jeden albo drugi proponował inne warunki. Czymś trzeba żużlowca zachęcić. Nie zawsze są to oczywiście pieniądze. Aczkolwiek włodarze sami podbijają ceny. Zawodnicy zarabiają tyle, ile kluby płacą.
Czasami można spotkać się z opiniami, jakoby ich wysokie zarobki w rozgrywkach ligowych zabiły turnieje towarzyskie, gdyż dostaje się w nich praktycznie nic w porównaniu do PGE Ekstraligi, Metalkas 2. Ekstraligi czy nawet Krajowej Ligi Żużlowej.
Wszystko jednak zależy od rangi zawodów i podejścia samych jeźdźców do nich. Każdy turniej czy sparing jest lepszy niż trening. Jeden w nich wystąpi z powodu prestiżu zawodów, a inny, ponieważ chce się pokazać. Na pewno nie chodzi tutaj o zarabiania, to niezaprzeczalny fakt.
W czerwcu będziemy organizowali mecz Polska kontra Reszta Świata. Dokładne miejsce zorganizowania tych zawodów i ich godzina zostaną ogłoszone podczas Mistrzostw Polski Par Klubowych w Grudziądzu 5 kwietnia. Zorganizowaliśmy również konkurs, w którym kibice mogą typować lokalizację i godzinę rozegrania tego spotkania, a ten, który zrobi to pierwszy, otrzyma koszulkę reprezentacji i dwa bilety.
Takie zawody, które są odpowiednio zorganizowane, mogą się obronić. Szczególnie gdy odbywają się one w miastach, w których na co dzień te gwiazdy nie jeżdżą. Jeżeli chcemy, żeby była to prawdziwa uczta dla fanów, muszą się pojawić najlepsi żużlowcy z Polski i reszty świata. Ta potyczka musi mieć jakiś prestiż i jednocześnie być reklamą żużla.
Planujemy szereg niespodzianek, strefę kibica dla młodszych i starszych. Dużo będzie zależeć od pogody, lecz istnieje spora szansa, że w czerwcu będzie ciepło. To powinno być święto tej dyscypliny, ale dla każdego. Musi się jeszcze sporo dziać oprócz samych zawodów, aby cała rodzina mogła dobrze spędzić czas. To ma być pewnego rodzaju piknik na świeżym powietrzu. Być może będzie to dla kogoś okazja, żeby pojawić się na takim meczu pierwszy raz w życiu.
Nie zmienia to jednakże faktu, że imprez w Polsce jest naprawdę sporo, być może nawet za dużo. Widzimy, że chociażby U24 Ekstraliga nie cieszy się powodzeniem. Kibice nie przychodzą na stadion, gdyż wybierają sobie te imprezy, które są dla nich najciekawsze. Budżet fana nie jest z gumy, a po zapłaceniu za bilet, powinien otrzymać pewnego rodzaju ekwiwalent w postaci dobrej rozrywki.
Marta Półtorak