Żużel. Wygrzebali się z trudnego położenia i wykorzystali szansę. Niektórzy zrobili to w mistrzowskim stylu
Chris Harris (Wielka Brytania) w 2016 roku w Pradze - 7 punktów (1,1,0,2,3)
Ponownie "Bomber"! Brytyjczyk sześć lat po Bydgoszczy dokonał podobnej sztuki na praskiej Markecie. Wówczas daleko było mu do bycia w czołówce GP. Był najsłabszym stałym uczestnikiem i po tamtym sezonie na dobre wypadł z elitarnej stawki. Pierwsza faza zmagań w Czechach też nie zaskakiwała, tj. jeździł za plecami większości rywali. Po przejściu na pierwsze pole startowe nastąpiło przebudzenie. Harris wykorzystał ten handicap i ostatecznie wjechał do półfinału. W nim skorzystał na wykluczeniu Tai'a Woffindena, by w powtórce pokonać... Bartosza Zmarzlika. A w finale był trzeci, przywożąc za sobą Nielsa Kristiana Iversena.
CZYTAJ WIĘCEJ: "W porównaniu do Borowiaka, Curzytek to osłabienie"
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzZ Emilem w Terenzano, to byl Don Bartolo Czekanski. Pomagal mu tak nieoficjalnie.