Trudno powiedzieć, że ubiegłoroczna średnia Michała Curzytka (0,605 punktu na bieg) zwala z nóg, bo tak nie jest. Za wychowankiem Stali Rzeszów przemawia jednak co innego, a konkretnie doświadczenie, które nabył w PGE Ekstralidze. W związku z tym władze
Stelmet Falubazu postanowiły wykupić młodego zawodnika ze Sparty, z nadzieją, że znacząco wzmocni ich formację juniorską.
Czego można się po nim spodziewać?
Piotr Markuszewski stwierdził jednak, że samo objeżdżenie w najlepszej żużlowej lidze świata to mało. Zielonogórzanie zapewne najchętniej skorzystaliby z usług Maksyma Borowiaka, który zaprezentował się świetnie w play-offach, między innymi zdobywając 7 punktów w domowym meczu półfinałowym przeciwko Abramczyk Polonii, dwukrotnie przywożąc do mety za swoimi plecami Wiktora Przyjemskiego. Młody leszczynianin spisywał się także bardzo dobrze w innych spotkaniach, na przykład tym finałowym z Cellfast Wilkami Krosno na własnym obiekcie.
Niemniej wykupienie 18-latka z Unii nie jest możliwe, bo leszczynianie ani myślą go sprzedawać, a gdyby nie sprowadzenie Curzytka, z Dawidem Rempałą w parze najpewniej jeździłby Fabian Ragus.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
- Sprowadzenie Michała Curzytka to nie jest głupie rozwiązanie. Rynek ogranicza kluby, a Falubaz nastawia się na walkę o awans, w związku z czym stara się nie mieć słabych punktów. Niemniej wychowanek Stali wyglądał w PGE Ekstralidze raczej blado. W porównaniu do Maksyma Borowiaka, który walnie przyczynił się do dobrych wyników zielonogórzan w play-offach, Curzytek to wręcz osłabienie - mówił Piotr Markuszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Na pewno doświadczenie, które 21-letni zawodnik zdobył w PGE Ekstralidze, jest bardzo cenne i pozwoli mu powiększyć dorobek o pewną pulę punktów, a i lepszy sprzęt robi swoje. Natomiast to jest żużlowiec, który raczej zawodził, miewając wyłącznie przebłyski. To jego ostatni rok w roli juniora, więc będzie stawał na głowie, żeby pokazać się z dobrej strony. Niemniej trudno mi sobie wyobrazić, żeby zaczął wygrywać z seniorami przeciwnych drużyn - dodał.
Kto jest lepszy?
Największym rywalem Falubazu w walce o awans ma być Abramczyk Polonia. Ogromnym autem bydgoszczan jest Wiktor Przyjemski, uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych polskich młodzieżowców. Wychowanka tamtejszego klubu będzie wspierał Olivier Buszkiewicz. Markuszewski porównał obie formacje i doszedł do pewnych wniosków.
- Moim zdaniem lepszym młodzieżowcem z zielonogórskiej pary będzie Dawid Rempała. Falubaz ma walczyć o awans z Polonią. Porównując obie formacje uważam, że ta bydgoska jest lepsza. Przyjemski to świetny zawodnik. Z kolei jeśli porównamy Curzytka do Buszkiewicza, to wcale nie jest takie oczywiste, że gdy obaj staną obok siebie pod taśmą, to na pewno wygra ten pierwszy, nieco bardziej doświadczony - uważa Markuszewski.
- Oczywiście na chwilę obecną pewnie większe szanse ma Curzytek. Natomiast jeśli Buszkiewicz będzie miał dobry sprzęt i potrenuje przy S2, nie widzę powodów, żeby miał kompleksy względem Curzytka. Ma za sobą naprawdę udany sezon w drugiej lidze, gdzie w jednym ze spotkań zdobył nawet 11 punktów z bonusem. A to wcale nie jest tak, że punkty na najniższym szczeblu rozgrywek przychodzą za darmo. Uważam, że on ma potencjał i może go pokazać już w tym sezonie. Jest wciąż bardzo młody i Polonii ten transfer może wyjść na dobre, zwłaszcza długofalowo. Uważam, że to ciekawsze rozwiązanie niż rozważane wcześniej sprowadzenie do Bydgoszczy właśnie Curzytka - podsumował Piotr Markuszewski.
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Abramczyk Polonia będzie gotowa na więcej. Menedżer zdradził, co ma jej pomóc
- Menedżer Przyjemskiego szczerze przed nowym sezonem. "Upadek ze szczytu mocniej boli"